Wszystkie związki Edyty Górniak: koledzy z teatru, dyrektor radia, ojciec jej syna i aktor zza oceanu...
Na przestrzeni minionych ponad 30 lat Edyta Górniak tworzyła wiele medialnych związków. Część z nich najchętniej wymazałaby z pamięci, choć jej serce skradli też mężczyźni, o których do dziś wypowiada się w ciepłych słowach. Przypomnijcie sobie wszystkich byłych partnerów naszej narodowej diwy.
Na przestrzeni 35 lat kariery artystycznej Edyta Górniak stała się chodzącą definicją muzycznego sukcesu i wokalnej klasy. Wielu ekspertów jest zgodnych, że taki głos zdarza się raz na milion, nierzadko zestawiając jej niepodważalne umiejętności z talentem takich ikon popkultury jak Whitney Houston czy Celine Dion. Choć nigdy nie powtórzyła sukcesu światowych diw, nie można odmówić jej statusu jednej z największych gwiazd rodzimej estrady.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że działalność zawodowa dzisiejszej solenizantki w pewnym momencie niebezpiecznie skręciła w rewiry show-biznesu, a liczba programów telewizyjnych, w których pojawiała się w charakterze uczestniczki lub jurorki, zaczęła przewyższać liczbę wylansowanych przebojów. Górniak zaczęła też epatować swoim życiem prywatnym, zaliczając po drodze kilka sesji okładkowych dla kolorowych magazynów. Podejrzewamy, że nie trzyma tych egzemplarzy w domowym archiwum.
Wykonawczyni utworu "Jestem kobietą" niemal przez całe swoje dorosłe życie była widywana u boku mniej lub bardziej rozpoznawalnych panów, którzy potrafili zaciekawić ją interesującą rozmową lub rozbawić ją do łez. To właśnie te cechy wskazała w odpowiedzi na pytanie o ideał mężczyzny.
Typ urody fizycznej... Na to tak nie zwracam uwagi w sumie tak bardzo. To, co mnie ujmuje w mężczyznach to przede wszystkim intelekt i poczucie humoru. Ja jestem osobą, która żyje bardzo intensywnie przez większość życia. Przeżyłam ogromnie dużo, widziałam bardzo dużo, dużo podróżuję, pracuję w show-biznesie, jako kobieta wychowuję dziecko sama. Moja głowa, poprzez wrażliwość na muzykę na ludzi jest tak aktywna, że zatrzymać moją uwagę w rozmowie nie jest tak łatwo
Swój ostatni upubliczniony związek Edyta Górniak zakończyła blisko siedem lat temu. Od tego czasu przypisywano jej różnych partnerów, w tym m.in. Rafała Brzozowskiego. Z byłym prowadzącym "Koła fortuny" nawiązała bliższą relację na planie jednego z programów TVP, lecz niedługo później zaprzeczyła medialnym rewelacjom, z dumą oświadczając, że jest "zdeklarowaną singielką z wyboru", a gdyby chciała zmienić ten stan, uczyniłaby to z łatwością.
Czy znajdzie się jednak taki, który przedefiniuje życiową dewizę gwiazdy i podoła niewątpliwie trudnemu zadaniu zyskania jej zaufania? Odpowiedź na to pytanie może przynieść jedynie czas. Zamiast snuć refleksje o przyszłości, my postanowiliśmy przypomnieć sylwetki wszystkich byłych partnerów Edzi, którzy niewątpliwie pozostawili trwały ślad w jej sercu. Niestety, nie ma wśród nich jej ideału z lat młodości, Bruce'a Lee...
Oczywiście dołączamy życzenia bezgranicznej miłości z okazji 53. urodzin wokalistki, zarówno ze strony najbliższych, jak i dziesiątek, a może nawet setek tysięcy jej fanów. I miłości do samej siebie.
Pierwsze porywy serca Edyty Górniak datowane są na czas przygotowywania musicalu "Metro" w Teatrze Studio Buffo. Jak ujawnił dziennikarz Piotr Krysiak na kartach wydanej 20 lat temu nieautoryzowanej biografii gwiazdy, wchodząca wówczas w dorosłość piosenkarka rozkochała w sobie kolegę z zespołu, Andrzeja Kubickiego. Następnie ponoć skierowała zainteresowanie w stronę starszego o 11 lat Roberta Janowskiego.
Ze związkiem się nie ukrywali, choć wszyscy wiedzieli, że Robert ma rodzinę. Wyszedł z tego prawdziwy dramat, bo ówczesna żona wokalisty szybko się o wszystkim dowiedziała. Rozwiedli się, ale i związek Janowskiego z Górniak się rozpadł - napisał autor książki "Edyta Górniak bez cenzury".
Jedną z najjaśniejszych gwiazd musicalu "Metro" był Dariusz Kordek. To właśnie on zapisał się w historii związków Edyty jako jej pierwszy oficjalnie potwierdzony wybranek serca. Co ciekawe, wiele lat po ich pamiętnej współpracy los (a właściwie Nina Terentiew) połączył ich na planie programu "Jak Oni śpiewają", w którym była dziewczyna aktora dość krytycznie oceniała jego wokalne popisy. Pomimo tego nie żywił do niej urazy. Wręcz przeciwnie, twierdzi, że nie pozostawił w jej pamięci żadnych złych wspomnień.
Edytka! To część mojego prywatnego życia, które trochę nieszczęśliwie mieszało się wówczas z zawodowym. (...) Mam szczęście, bo gdy Edyta mówi źle o facetach, z którymi się spotykała, to zawsze mnie pomija. Myślę, że ma dobre wspomnienia z naszego związku - tak wypowiedział się w 2008 r. na łamach "Super Expressu".
O relacji Edyty i poznanego na obczyźnie trębacza Jeffreya Kievita wiadomo jedynie, że to dla niego wokalistka zdecydowała się zostać na dłużej w Stanach Zjednoczonych, do których wyleciała wraz z zespołem "Metra". Podobno przyjęła nawet jego oświadczyny, lecz po czterech miesiącach od wspólnego zamieszkania postanowili jednak się rozstać.
Po powrocie do ojczyzny wokalistka stworzyła bliską relację z dziennikarzem Piotrem Gembarowskim. Ich znajomość rozpoczęła się od propozycji wywiadu. Pozostało po niej pamiętne zdjęcie z gali Fryderyków wykonane w 1995 r. i wzajemne wyrzuty. Mężczyzna obwiniał ją o "bardzo poważne kłamstwo", nie wchodząc w szczegóły. Jego eks okazała się zdecydowanie bardziej wylewna i zarzuciła mu stalking.
Przez te chyba trzy miesiące znajomości nieustannie ujmował mnie tym, że na przykład dzwonił do mnie do domu, żeby zapytać, dlaczego płaczę, w chwili kiedy rzeczywiście płakałam. Wiedział, kiedy płaczę, kiedy krzyczę, o czym rozmawiam ze swoimi gośćmi. Zwyczajnie mnie podsłuchiwał. Pan Gembarowski rozpoznał kod mojego telefonu, który był wyposażony w system pozwalający usłyszeć z zewnątrz, co się dzieje w domu - wyznała w wywiadzie dla "Gali".
Nie wszyscy pamiętają, że w połowie lat 90. Edyta Górniak spotykała się z dzisiejszą gwiazdą dziennikarstwa informacyjnego. Podobnie jak w poprzednim przypadku, ich drogi również splotły się podczas wywiadu, który młody, zaledwie 23-letni wówczas Piotr Kraśko przeprowadził tuż po jej olbrzymim sukcesie na Eurowizji. Kilka miesięcy później zamieszkali ze sobą, lecz w tym przypadku związek również nie zdał próby czasu. Żadna ze stron nigdy nie odniosła się do relacji z przeszłości, choć wiele lat później diwa żartobliwie zaczepiła swojego eks podczas rozmowy w "Dzień Dobry TVN", proponując mu umówienie się na herbatę, "jeśli żona pozwoli".
Po sukcesie debiutanckiego krążka "Dotyk" ulubienica publiczności przeniosła się do Londynu, by rozpocząć prace nad swoim pierwszym międzynarodowym albumem. W jego nagraniach uczestniczył znany producent Christopher Neil, który współpracował wcześniej z takimi gwiazdami, jak Cher, Bonnie Tyler czy Rod Stewart. Jeśli wierzyć autorowi wymienionej wcześniej biografii, Edyta nawiązała z nim przelotny romans.
Rok 1998 przyniósł pamiętny związek diwy z Robertem Kozyrą, ówczesnym dyrektorem programowym Radia Zet. Początkowe wypowiedzi o piorunującym wrażeniu, jakie wywołała Edyta i deklarowana przez nią chęć ponownego spotkania się z mężczyzną, z biegiem lat ustąpiły miejsca uszczypliwościom dziennikarza, który tuż po premierze jej płyty "My" w 2012 r. stwierdził, że "mimo talentu nie jest w stanie nagrać dobrego krążka". Jego była partnerka nie pozostała mu dłużna.
Robert Kozyra odegrał w życiach artystów bardzo gorzką rolę. Mówię tutaj za wielu artystów. Nie wiedziałam, że ma już 55 lat, ale można by się spodziewać, że w takim momencie życia dojrzeje i pokaże łagodniejszą twarz. Tymczasem niedawno zaatakował Julię Wieniawę w sposób bardzo agresywny, więc czas mu nie sprzyja, żeby uszanować drugiego człowieka - wyznała w rozmowie z Plotkiem, dodając po chwili: "nie zapisał się w ważny pozytywnie sposób w moim życiu". To musiało zaboleć.
Kilka miesięcy temu Adam Sztaba zagościł w podcaście Żurnalisty, gdzie wrócił wspomnieniami do schyłku lat 90. To właśnie wtedy nawiązał współpracę z Górniak, obejmując stanowisko kierownika muzycznego jej zespołu koncertowego. Częste próby i wyjazdy zagraniczne zbliżyły tych dwoje.
Myśmy się inspirowali. To był fajny czas. Byliśmy młodzi, ja miałem 24 lata, Edyta, zdaje się, jest starsza ode mnie o trzy lata. W takim wieku jeszcze mało wiesz o życiu, wszystko cię fascynuje - opowiedział.
Edyta niejednokrotnie występowała w późniejszych latach u boku swojego byłego chłopaka. Z jednego z rozdziałów książki "Edyta Górniak bez cenzury" wynika, że w następnej kolejności na listę jej partnerów wpisał się kompozytor Paul Wilson, który rzekomo udzielił jej schronienia, kiedy na początku XXI wieku gwiazda znów zaczęła próbować swoich sił w Londynie.
Spośród wszystkich dawnych miłości wokalistki to właśnie Dariuszowi Krupie jako jedynemu udało się doprowadzić ją do ołtarza. Zanim jednak sformalizowali swój związek, Edyta wydała na świat ich syna, Allana, który z całą pewnością na zawsze pozostanie najważniejszym mężczyzną w jej życiu. To właśnie dla swojego przyszłego męża porzuciła życie w Wielkiej Brytanii. Z perspektywy czasu gorzko pożałowała decyzji o zamążpójściu, choć jeszcze przed wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" dotarło do niej, że Dariusz nie jest mężczyzną jej życia.
Dzień przed ślubem wiedziałam, że to małżeństwo to nie to. Nawet wtedy poszłam do wróżki. Poprosiłam ją, by zobaczyła, czy jest może jakaś podpowiedź od mojej praprababci, może skontaktuje się ze mną przez karty. Ale wróżka mi powiedziała, żebym nie brała ślubu - zdradziła po wielu latach w programie "My Way", w którym uczyła się jazdy autem na oczach setek tysięcy widzów. Wszyscy doskonale pamiętamy, jak zakończyła się ta historia. Dziś Krupa jest całkowicie zdyskredytowany w oczach byłej żony oraz ich 21-letniego już syna.
Zranione serce piosenkarki zdołał uzdrowić Piotr Schramm, prawnik, który mimo rozstania po czterech wspólnie spędzonych latach, niezwykle ciepło zapisał się we wspomnieniach swej dawnej ukochanej.
To jedyny mężczyzna, który będąc ze mną w relacji, nigdy nie sponiewierał mojego oddania i zaufania. Jedyny, który mnie nie uderzył, nie okradł, nie szantażował emocjonalnie, nie zdradził, nie zmanipulował i nie uprawiał gierek. Prawdziwy. Piekielnie inteligentny. Wnikliwie analityczny. Jeden z tych, którzy bronią wizerunku faceta z klasą, podtrzymując wiarę w prawdziwych mężczyzn - napisała w przypływie szczerości na Instagramie. W innej wypowiedzi stwierdziła, że to właśnie z Piotrem stworzyła "najnormalniejszy, najspokojniejszy związek".
Zupełnie innymi cechami podobno wykazywał się William McKinney, mało rozpoznawalny aktor ze Stanów Zjednoczonych, który zdołał stworzyć z Edytą zaledwie 4-miesięczny związek. Redakcja "Faktu" ujawniła przykre okoliczności ich rozstania.
William przedstawił jej całą litanię pretensji. Miał jej za złe, że poświęca się muzyce, że często nie ma jej w domu. Gdy te zarzuty powtarzały się, Edyta uznała, że tak być nie może. Decyzja o rozstaniu była bolesna, ale konieczna. Ona doszła do wniosku, że William jej nie rozumie i nie szanuje jej pasji - mogliśmy przeczytać w 2017 r.
Ostatnim ujawnionym partnerem Edyty Górniak był młodszy o 16 lat kierowca rajdowy Mateusz Zalewski. Znajomość nawiązana w jednej z prywatnych klinik rozwijała się na oczach mediów. Były czułe wyznania, udokumentowane przez paparazzi wspólne spacery, a nawet przedstawienie chłopaka mamie. Niestety, nie byli w stanie podnieść się z ogromnie bolesnego doświadczenia, które zaważyło na przyszłości ich związku.
Nie poradziliśmy sobie oboje z tragedią utraty naszego nienarodzonego dziecka. Do tego doszedł ciężar mojego życia publicznego. Dotkliwa była dla nas też tęsknota i częste wtedy rozłąki. Chorowali na przemian także nasi rodzice. To spowodowało stres, napięcia i słowa kierowane bólem. Na szczęście niedawno udało nam się spotkać i porozmawiać w pełnej życzliwości i wzajemnym zrozumieniu. Dziś każdy jest w innym momencie życia. Na pewno dużo się od siebie nauczyliśmy - opowiedziała dziennikarce "Vivy!".