Zimowy wypad Lewandowskich: Ania ubrana w kurtkę za 1,5 tysiąca złotych ekscytuje się jeżdżącą na nartach Klarą, a Robert odpręża się w saunie (FOTO)
Anna Lewandowska postanowiła pokazać, jakie postępy poczyniła podczas pobytu w górach jej utalentowana latorośl. Zaprezentowała także nagranie, na którym zdradziła, jak ona sama radzi sobie na stoku. Już niedługo będą razem szusować po czarnych trasach?
Lewandowscy ze względu na specyfikę zawodu Roberta są w stałych rozjazdach. Nie podróżują jednak tylko między Polską a Niemcami, gdzie gra piłkarz. Regularnie fundują sobie relaksacyjne wyjazdy. Ostatnio, wbrew wcześniejszym narzekaniom Ani na życie na walizkach, byli w Dubaju, z którego trenerka wraz z córkami poleciała jeszcze na tydzień na Malediwy.
Aktualnie fit para zdaje się mieć dość ciepłych destynacji, w związku z czym postanowiła skorzystać z uroków zimy i udać się na narty. Wyprawą oboje ochoczo chwalą się za pośrednictwem instagramowych profili. Z relacji Ann, która góry podbija ubrana między innymi w kurtkę marki 4F za około 1,5 tysiąca złotych, dowiadujemy się na przykład, że w życiu nie miała zbyt wielu okazji do szusowania, w związku z czym uczy się jazdy od podstaw. Pierwsze kroki na nartach stawia także Klara. Jednak, biorąc pod uwagę liczne talenty i imponujący zapał czterolatki, z pewnością za chwilę będzie śmigać lepiej od usportowionych rodziców.
Czy celebryci łamią prawo do anonimowości swoich dzieci?
Lewa codziennie zdaje relacje z kolejnych dni na stoku. Nie inaczej było w niedzielę. 33-latka oprócz zaprezentowania nagrania ze swoim zjazdem, a także pokazała, jak radzi sobie na nartach jej pierworodna. Trenerka nie ukrywa, że widok jeżdżącej po górach pociechy napawa ją dumą:
Szaleństwo! Klara zjechała! Jestem taka dumna - mówi podekscytowana, tłumacząc się:
Trochę spamuje, ale się jaram!
"Zajarana" Ania wyznała również, że urzeka ją widok szusujących dzieci:
Zjeżdżając, jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak dzieciaki, takie najmniejsze, czterolatki mnie omijają na zasadzie - w tym momencie Ania wydała z siebie kilka dźwięków mających imitować to, z jaką szybkością zjeżdżają ze stoku wspomniane przez nią maluchy - Nie no, po prostu szok. To jest niesamowite - ekscytuje się się na Instastories.
Po zejściu ze stoku para uraczyła się lampką szampana, wznosząc zapewne toast za udane szusowanie. Z kolei wieczorem Robert postanowił odprężyć się w saunie, publikując gorące zdjęcie na Instagramie.
Podzielacie ekscytację Ani jej zimowym wyjazdem?