Zirytowana Agata Młynarska wystosowała apel po wizycie w restauracji. "Nie puszczajcie tak głośno muzyki. Można ZWARIOWAĆ"
Agata Młynarska zwróciła uwagę na problem zbyt głośnej muzyki w miejscach publicznych. Dziennikarka tłumaczyła, że hałas jest szczególnie uciążliwy dla osób wrażliwych, takich jak ona. Ma rację?
Agata Młynarska w rodzimym show-biznesie obecna jest lat. Oczywiście ogromnym zainteresowaniem portali branżowych i kolorowej prasy cieszy się jej prywatne życie. Dziennikarka chętnie opowiada o swojej walce z chorobą Leśniowskiego-Crohna czy innymi schorzeniami autoimmunologicznymi.
Jestem dobrze leczona, ale mogę zapomnieć o tym, że obudzę się któregoś dnia i nic mnie nie będzie bolało. Bardzo często jest tak, że chociaż mogę funkcjonować, to irytuje mnie mocne światło, kolory, szum, mnóstwo bodźców. Nie cierpię tego, ale tak bardzo kocham moją pracę i kamera wywołuje we mnie tak pozytywne emocje, że jestem w stanie to przetrzymać
Młynarska: "Coś przeżyłam w życiu. Wiem, że na końcu tunelu jest światło"
ZOBACZ TAKŻE: Agata Młynarska świętuje 36. urodziny SYNA! "Ma świetlistą duszę, ogromną wrażliwość i dar czułości"
Agata Młynarska oburzona głośną muzyką w restauracji
Ostatnio dziennikarka zdecydowała się udostępnić w mediach społecznościowych apel dotyczący przesadnie głośnej muzyki w miejscach publicznych, która bywa szczególnie uciążliwa dla osób wysoko wrażliwych. Nagranie z apelem powstało podczas jej wyjścia do restauracji, a w tle słychać było różne, głośne dźwięki, które doprowadziły Młynarską do frustracji.
Mam apel do wszystkich miejsc publicznych, knajp, restauracji, kawiarni, sklepów. Błagam, nie puszczajcie tak głośno muzyki. Można zwariować. Nie można ani rozmawiać, ani usłyszeć własnych myśli. To jest niekulturalne, żeby aż tak narzucać tempo muzyczne, jak na jakiejś dyskotece. Proszę was o to, pomyślcie, że wokół was są osoby wysoko wrażliwe, które mają ogromny problem z przebodźcowaniem. Nie wszyscy musimy lubić tę samą muzykę
Agata Młynarska tłumaczy się ze swoich słów
Kilka godzin później dziennikarka popełniła wpis na temat swojego apelu. Młynarska przyznała internautom, że nagrywała go "zupełnie zdesperowana, po bardzo trudnym dniu, obolała, zmęczona". Podkreśliła, że choć obsługa restauracji spełniła jej prośbę, ściszając muzykę, to jest to o wiele większy problem.
Jako osoba nauroatypowa, z fibromialgią, adhd i innymi problemami, non stop zmagającą się z większym lub mniejszym bólem, nie wyrabiam tego hałasu wszędzie - w knajpach, sklepach, kinach, samochodach, taksówkach, gdzie tylko się da
Jest to nie tylko odwrotne działanie dla klientów, spadek w handlu, bo wiele razy wyrzuciło mnie za burtę sklepu, jak muza dawała po uszach od progu. Współczuję bez granic sprzedawcom. Świadczy to też o braku poszanowania naszych różnych gustów muzycznych, potrzeby porozmawiania w warunkach sprzyjających wymianie zdań bez przekrzykiwania. A poza wszystkim, jest to bardzo nieeleganckie i niekulturalne łupać muzę na cały regulator w miejscach publicznych
Ma rację?
ZOBACZ TAKŻE: Agata Młynarska tłumaczy się z nazwania Sołtysika starym, patriarchalnym dziadem: "Czasem warto powiedzieć, co się myśli"