Adrian Urban z "Baru" ujawnia SZOKUJĄCE kulisy programu. "Codziennie butelka na głowę była. Nigdy wcześniej tyle alkoholu nie piłem"
Dawno niewidziany Adrian Urban, zwycięzca pierwszej edycji programu "Bar", udzielił obszernego wywiadu. Stwierdził w nim, że na planie reality show alkohol lał się strumieniami, a uczestnicy mieli też mieć możliwość zażywania silniejszych substancji odurzających.
W ostatnim czasie coraz częściej do mediów powracają uczestnicy pierwszych edycji reality show. Nie obowiązują już klauzule poufności, więc tym chętniej ujawniają oni tajemnice pracy na planie. Pod koniec ubiegłego roku Grzegorz Mielec opowiedział o tym, że w "Big Brotherze" musiał udawać romans. Dwa miesiące temu Grzegorz Markocki zdradził kulisy ślubu z Izabelą Krawczyk w pierwszej edycji "Baru". Teraz w jego ślady poszedł Adrian Urban.
Adrian Urban po latach ujawnia kulisy programu "Bar"
Adrian Urban udzielił obszernego wywiadu dla "Świata Gwiazd", w którym powrócił wspomnieniami do początku lat dwutysięcznych i opowiedział o kulisach nagrań programu "Bar". Zaskoczył prowadzącego rozmowę, Mateusza Szymkowiaka, twierdząc, że na planie był alkohol.
Robiliśmy codziennie listę zakupów, chcemy chleb, masło... Czasem masło nie dojechało, czasem nie dojechał chleb, ale wódka zawsze była - stwierdził, po czym dopytywany przez prowadzącego pokusił się o szybką kalkulację, ile alkoholu pojawiało się na planie.
Dużo. No powiedzmy, codziennie butelka na głowę była. Przynajmniej przez te pierwsze tygodnie.
Kontynuując temat, relacjonował, że co rano miał budzić się ze skutkami spożycia napojów procentowych.
Przez pierwsze dwa tygodnie codziennie tam kaca miałem rano. W życiu wcześniej tyle alkoholu nie piłem - wspominał.
To jednak nie koniec, bo zwycięzca pierwszej edycji programu opowiedział też o innych substancjach odurzających, które, jak twierdzi, pojawiały się na planie.
My się z tymi operatorami, dźwiękowcami zżyliśmy się jednak, widzieliśmy ich codziennie. Ja sobie tam w pewnym momencie wbijam, kamer nie ma, a zamiast kamery na statywie srebrna taca i węgorze kolumbijskie na tacy - twierdzi Urban.
Dopytywany przez zszokowanego Mateusza Szymkowiaka stwierdził też, że używki można było ponoć dostać od DJ-a. Jego zdaniem to dlatego uczestnicy programów reality show noszą okulary przeciwsłoneczne.
No nie, no wiesz, chodziliśmy do DJ-a. DJ nam zawsze też coś dawał. Jak myślisz, dlaczego ludzie w takich programach siedzą w okularach przeciwsłonecznych? Nie dlatego, że światło świeci - kontynuował.
Adrian Urban twierdzi też, że podczas programu zdarzyło się, że budził się, będąc w posiadaniu narkotyków, których pochodzenia nie znał.
Słuchaj, ja po weselu obudziłem się w koszuli, w łóżku i wiesz, znalazłem taką... wyciągnąłem garść marihuany. Nie wiem, sam nie wiem, jak to się tam znalazło - stwierdził.