Agnieszka Chylińska, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny muzycznej, podjęła decyzję o porzuceniu szkoły w 1994 roku, będąc w trzeciej klasie liceum. Jej wybór, choć trudny, pozwolił jej w pełni skupić się na muzyce, co z czasem przyniosło jej ogromny sukces. Decyzja o rezygnacji z matury była dla Chylińskiej i jej rodziny źródłem wielu nieporozumień. Rodzice artystki, którzy kładli duży nacisk na edukację, nie mogli pogodzić się z jej wyborem. Mimo to Chylińska z determinacją dążyła do realizacji swoich muzycznych marzeń.
Od rodziców dostałam wilczy bilet - wedle matki byłam artystką ze spalonego teatru, a ojca bardzo rozczarowałam. Nie mogłam pojąć tego, że mnie nie wspierali. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: "Córeczko, dasz radę". Na tym paliwie jadę przez całe życie. Ciągle muszę komuś coś udowadniać i komuś mówić, że warto mnie kochać, warto mi zaufać - mówiła gwiazda na swoim kanale w serwisie YouTube.
ZOBACZ: Rzadko pokazuje się w takiej wersji. Agnieszka Chylińska BEZ MAKIJAŻU chilluje z pieskiem na kanapie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Chylińska nie ma matury. Okresu szkolnego nie wspomina najlepiej
Chylińska uczęszczała do VII Liceum Ogólnokształcącego im. Józefa Wybickiego w Gdańsku. W jednym z wywiadów wspominała, w jaki sposób zakończyła się jej przygoda z edukacją.
Dwa miesiące przed końcem roku byłam poważnie zagrożona z paru przedmiotów. Rada pedagogiczna postanowiła dać mi jeszcze jedną szansę pod warunkiem, że solidnie przyłożę się do pracy i odrobię zaległości. Wkuwałam przez długie tygodnie, poprawiałam stopnie. Po czym okazało się, że decyzja o tym, iż nie przejdę do następnej klasy, zapadła dużo wcześniej - mówiła wokalistka dla "Elle".
Swego czasu Chylińska przyznała, że w okresie edukacji trafiła na nauczycieli, którzy zdecydowanie nie nadawali się wykonywanej pracy. To właśnie w ich kierunku rzuciła słynne "f*ck off, nienawidzę was" podczas gali rozdania Fryderyków w 1997 roku.
Pamiętam moich nauczycieli i tych spośród nich, którzy się do tej pracy nie nadawali, którzy skutecznie zniechęcili mnie do kontynuowania nauki, którzy widzieli we mnie i w innych uczniach tylko numer w dzienniku. F*** off, które rzuciłam w ich stronę dziesięć lat temu, nie było więc nieprzemyślanym gestem zblazowanej gwiazdy - wyznała w "Machinie" w 2007 r.
ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Chylińska wypaliła na wizji o emeryturze. "Właśnie jak się dowiedziałam, ile mi się należy"