Agnieszka Dziekan pracowała w RZEŹNI: "Ciężko było tam oddychać, ślizgałam się na świeżym smalcu"
Agnieszka Dziekan codziennie pozdrawia widzów ze szklanego ekranu. Współprowadząca teleturniej "Koło fortuny" nie rozpoczynała jednak swojej kariery zawodowej od działalności w mediach. Jednym z jej pierwszych miejsc pracy była lokalna rzeźnia.
Wiele osobistości świata mediów, które dziś podziwiamy w serwisach informacyjnych, programach rozrywkowych czy serialach telewizyjnych, nie musiały przebijać się przez dziesiątki castingów, by otrzymać szansę pokazania się szerokiej publiczności. Czasami o czyimś "być albo nie być" decydują koneksje rodzinne, a co za tym idzie, mocno rozwinięta sieć kontaktów. Mimo to wielu celebrytów określanych jako "nepo babies" otwarcie przyznaje, że popularne nazwisko jest wręcz ich kulą u nogi.
Dzisiejsze gwiazdy szklanego ekranu, które nie miały ułatwionego startu kariery, mogą pochwalić się znacznie bogatszym CV. Agnieszka Dziekan imała się różnych zajęć, pozostając po ukończeniu liceum w rodzinnych Starachowicach. Blisko 10 lat temu podjęła swoją pierwszą pracę w sklepie odzieżowym. Następnie trafiła do oddziału jednego z banków. Kolejnym, choć najkrótszym etapem jej drogi zawodowej, była praca w lokalnej masarni.
Agnieszka Dziekan nie odnalazła się w pracy w rzeźni
Gwiazda telewizyjnej Dwójki niczym kobieta pracująca udowadniała, że żadnej pracy się nie boi. Przez kilka lat łączyła ją ze studiami na kierunku "komunikacja wizerunkowa" na Uniwersytecie Wrocławskim.
Przez 3 miesiące pracowałam w dużym zakładzie w Starachowicach. Sprzątałam sale po ubojach i rozbiorach, prałam fartuchy rzeźników. Ciężko było mi tam oddychać, ślizgałam się na świeżym smalcu. Możesz sobie wyobrazić, jaka to była gehenna - opowiedziała dziennikarzowi portalu Interia.
Agnieszka Dziekan przyznała, że miała wiele chwil zwątpienia. Postanowiła jednak zacisnąć zęby, co zdecydowanie wyszło jej na korzyść.
Po 2 tygodniach chciałam zrezygnować, ale stwierdziłam, że się nie poddam i pracowałam do końca umowy. Śmiesznie wyszło, bo po przyjeździe do Wrocławia, 2 tygodnie po rozstaniu z rzeźnią, dostałam pracę w TVP. To się nazywa przeskok - zażartowała w rozmowie.
Współprowadząca "Koło fortuny" wspomniała też, że jej ekranowymi idolkami były Marcelina Zawadzka i Barbara Kurdej-Szatan. Przez wiele lat marzyła, by tak jak one poprowadzić duży format rozrywkowy. Agnieszce udało się osiągnąć zamierzony cel. Obecnie, poza odsłanianiem literek na multimedialnej tablicy, odpowiada też za serwisy pogodowe w "Pytaniu na Śniadanie".
ZOBACZ TEŻ: Julia von Stein próbowała swoich sił jako DZIENNIKARKA! Relacjonowała... imprezy w tarnowskich klubach