Na początku października Pudelek jako pierwszy poinformował, że Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela zdecydowali się na rozstanie. Wraz z tą wiadomością legł w gruzach obraz idealnej rodziny, który para starannie kreowała w mediach społecznościowych. Całej sprawie pikanterii dodaje fakt, że tuż przed ogłoszeniem rozstania aktorka "Klanu" spędzała czas w Belgii z dźwiękowcem, o którym zrobiło się głośno dzięki "Królowej przetrwania" i tajemniczym liścikom publikowanym przez Mariannę Schreiber.
Zdjęcia ze spotkania dotarły również do Macieja Peli, który w rozmowie z naszą reporterką przyznał, że nie były one dla niego żadnym zaskoczeniem.
Co miałem zrobić? Jakby... Pojawiły się zdjęcia - okej. Idziemy dalej - powiedział.
Z naszych ustaleń wynika, że Kaczorowska i Pela pracują nad ugodą, a ich spotkanie najprawdopodobniej odbędzie się jeszcze w tym miesiącu. Jeśli dojdą do porozumienia, rozwód stanie się jedynie formalnością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Pela o relacjach z Agnieszką Kaczorowską
Korzystając z obecności tancerza na planie "You Can Dance", Cezary Wiśniewski z Pudelka zapytał go o ostatnie doniesienia dotyczące tego, że jego żona zrezygnowała z nazwiska Pela i przedstawia się jako Agnieszka Kaczorowska.
To jest jej decyzja. I ma do tego prawo, żeby z tego zrezygnować. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - odparł i dodał, że ich kontakt ogranicza się do niezbędnego minimum. Czy zawsze jednak tak będzie? Czy może jednak widzi możliwość wspólnego spędzania czasu z żoną i córkami?
Nie mam pojęcia, to jest za trudne pytanie, nie myślę o tym - przyznał.
TYLKO NA PUDELKU: Tak wyglądało czułe spotkanie Agnieszki Kaczorowskiej z DŹWIĘKOWCEM!
Pela przyznał, że skupia się teraz na bieżących wydarzeniach. Jak wyznał - gdy formalności będą już dopełnione, będzie chciał sprzedać dom, który kupili razem z Kaczorowską. Będzie to dla niego symboliczne odcięcie się od przeszłości.
Kwestie zawodowe, uporządkowanie przyszłości pod kątem wynajmu mieszkania lub kupna czegoś, a także uregulowanie spraw urzędowych - to teraz codzienność. Nie myślę o tym, co będzie za pięć czy dziesięć lat. Wiem, że chciałbym sprzedać dom i zacząć od nowa, symbolicznie. Mimo wszystko będzie to nowy start - niezależnie od tego, czy w wynajętym mieszkaniu, czy gdzieś indziej. Nie ma to większego znaczenia, bo nie potrzebuję niczego wielkiego. Odcięcie się od domu jest też zamknięciem kolejnych drzwi, które muszę domknąć - dodał.