Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk w jednym z egipskich kurortów nadal wzbudza ogromne kontrowersje. Chociaż od zdarzenia minęły już dwa tygodnie, wciąż więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Na tragedii wypromować się postanowił Krzysztof Rutkowski, detektyw bez licencji i jego napompowana narzeczona. Maja Pilch poleciała na wakacje i "nadaje z centrum wydarzeń", podczas gdy Krzysztof i jego kwadratowa fryzura wydeptują ścieżki w programach śniadaniowych.
Na szczęście sprawą zainteresowało się też inne biuro detektywistyczne. Lampart Group SA są znacznie ostrożniejsi w ferowaniu wyroków i rzucaniu skandalizującymi hipotezami, jednak przedstawiona przez nich wersja wydarzeń jest chyba jedną z najbardziej dramatycznych. Prywatna grupa śledcza twierdzi bowiem, że Magdalena Żuk padła ofiarą handlarzy ludźmi, ale... poleciała do Egiptu, żeby zarobić jako "towarzyszka" bogatych mężczyzn. Nie wiedziała jednak, że do jej obowiązków należeć miały również "usługi" seksualne - i wtedy właśnie miały zacząć się problemy, które doprowadziły do tragedii.
Do wyjazdu do Egiptu Magdę namówić miał "mężczyzna, z którym łączyła ją silna więź emocjonalna". Nie wyjawiła najbliższym prawdziwego celu podróży, mówiąc o kupionej jako niespodzianka wycieczce, w którą ostatecznie poleciała sama.
Wedle naszych precyzyjnych ustaleń, wszystko zaczęło się kiedy Magda została zwabiona przez mężczyznę, którego zadaniem było doprowadzić do silnej więzi emocjonalnej między nimi. Kiedy to nastąpiło w ciągu kilku miesięcy, otrzymała od niego i osób z najbliższego grona wspólnych przyjaciół pewną propozycję. Nie mogła ona natomiast powiedzieć prawdy rodzicom, ponieważ została namówiona przez osoby przebywające z nią w bliskim kontakcie towarzyskim na dobrowolny wyjazd do Egiptu na mocy obietnicy zarobienia dużych pieniędzy jako tzw. "dziewczyna do towarzystwa" - czytamy w oświadczeniu firmy detektywistycznej. W przypadku Magdy, zaraz po jej przylocie doszło do różnych zdarzeń, w wyniku których dziewczyna przeraziła się, spanikowała i chciała się wycofać, ponieważ nie spodziewała się takiego obrotu spraw. W wyniku jej paniki wszystko potoczyło się w zupełnie inny sposób niż zaplanowane to było szablonowo przez grupę przestępczą.
Magda od samego początku i przez cały czas była pilotowana - jeszcze na długo przed samym wyjazdem, najprawdopodobniej przez osoby przez nas wytypowane w wyniku śledztwa wywiadowczego. Osoby te przez cały czas miały kontrolę i wiedzę na temat tego w jakim naprawdę Magda celu udaje się do Egiptu oraz gdzie jest, co robi i z kim się spotyka. Wszystko, co stało się później było natomiast wynikiem działań chaotycznych, aby za wszelką cenę nie dopuścić do powrotu Magdy do kraju, wynikiem czego grupa przestępcza popełniła wiele błędów, szykując na szybko alibi w sposób nieprzemyślany, niedbały i desperacki.
Detektywi dodają, że to właśnie te błędy pozwoliły na odtworzenie wydarzeń, zaś w sprawę zaangażowanych było co najmniej kilka osób, zarówno Polaków, jak i cudzoziemców.
Jeżeli doniesienia te się potwierdzą, to pozostaje tylko mieć nadzieję, że odpowiedzialni za śmierć Magdy Żuk - i nie wiadomo, kogo jeszcze - zostaną surowo ukarani.
