Nie znacie dnia ani godziny. Nasz czytelnik będąc na wycieczce szkolej w Wiedniu spotkał Mroczków. Obu. Stwierdził, że skorzysta z "okazji" i poprosi ich o autograf.
Gdy podszedł, Marcin (ten w białej bluzie) wystawił rękę i powiedział: _**Jestem tu prywatnie**_.
Zabawne. Chyba głównie dlatego, że w tych ciemnych okularach Mroczek wygląda jak jakiś Ałganow. Ruski szpieg spławiający polski "ogon".
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.