W ostatnim czasie za sprawą premiery biograficznej książki i szczerych wyznań jej matki na łamach poczytnych gazet, znów jest głośno o zmarłej przed kilkoma laty aktorce, Annie Przybylskiej. Choć mama Ani, Krystyna, zapewnia że jej córka nie była gwiazdą, a jedynie "matką, córką, żoną i siostrą", a "Internet, media, plotki i hejterzy nie pozwalają jej przeżyć żałoby", nie stroni od udzielania obszernych wywiadów na temat ostatnich chwil jej życia lub smutku po jej stracie.
Tym razem w rozmowie z Magazynem Wirtualna Polska, Krystyna Przybylska postanowiła być bardziej powściągliwa. Na pytania na temat choroby córki odpowiada zdawkowo:
Nie chciałabym o tym rozmawiać. Wszystko, co mogłam i chciałam powiedzieć, wyrzuciłam z siebie w książce, biografii "Ania" - tłumaczy.
Po czym przyznaje, że poza książką, dużo możemy dowiedzieć się z wywiadu, którego udzieliła w ubiegłym roku:
W 2016 r. udzieliłam wywiadu "Wysokim Obcasom", które były ulubionym tytułem mojej Ani. Chciałam wyrzucić, wykrzyczeć, że Ania była zwykłą dziewczyną. Wspaniałą, spełniającą marzenia. Tamten wywiad i teraz książka to dla mnie zamknięcie pewnego rozdziału. - przyznaje.
Krystyna Przybylska zapytana o to, czy jej córka życzyłaby sobie, by jej mąż Jarek po jej śmierci ułożył sobie życie na nowo mówi, że nie rozmawiała z córką na ten temat, ale postara się polubić nową wybrankę zięcia:
Nie wiem, czy były takie rozmowy. Wiem jednak, że ktokolwiek pojawi się przy boku Jarka, nie może być porównywany do Ani, bo drugiej Ani nie będzie. Zresztą ta druga osoba, która zwiąże się z Jarkiem, też zasługuje na ciepło, a nie na falę hejtu. Ode mnie, jako matki Ani, będzie mieć wsparcie. Nie zastąpi mi Ani, ale możemy się przecież polubić. Ja też będę się cieszyć, jeśli mnie zaakceptuje.
Matka Ani przyznaje również, że często widuje zmarłą córkę w snach.
We śnie najczęściej porządkujemy dom, wyjeżdżamy gdzieś, spieszymy się. To są takie najnormalniejsze, codzienne sytuacje życiowe. Po przebudzeniu mam wrażenie, że spędziłam z moją córeczką kolejny dzień. Każdy taki sen to dla mnie olbrzymie emocje, serce matki od razu zaczyna inaczej pracować. Zawsze jest uśmiechnięta. Nie miałam snu, w którym by była zatroskana czy przestraszona. A to oznacza, że jest jej dobrze tam, gdzie jest - mówi.