Huczna gala MET znanym wielbicielkom mody daje szansę pokazać się w spektakularnych, teatralnych stylizacjach, które na żadnej innej imprezie nie miałyby racji bytu. Sytuacja inaczej wygląda w przypadku mężczyzn. Choć na czerwonym dywanie w Nowym Jorku co roku pojawiają się dziesiątki topowych celebrytów, większość stawia na zachowawcze stylizacje z garniturami, ekstrawagancje ograniczając do pojedynczych detali.
Wyjątkiem od reguły od lat pozostaje Jared Leto. Aktor i lider zespołu 30 Seconds to Mars jest stałym bywalcem gali MET, a jako ulubieniec i twarz domu mody Gucci regularnie zaskakuje osobliwymi stylizacjami. Choć w zeszłym roku wystylizował się na Jezusa, w poniedziałek przeszedł samego siebie. Na różowym dywanie pojawił się w bogato zdobionej, czerwonej szacie (?), dodatki ograniczając do... "odciętej" głowy. Pomysł na imprezowy atrubut pożyczył z upiornego pokazu Gucci, który w zeszłym roku wstrząsnął światem mody.
Przypomnijmy: Modele niosą WŁASNE GŁOWY na wybiegu Gucci...
Choć wyglądało na to, że Leto ma w kieszeni tytuł największego dziwaka wieczoru, na różowym dywanie po piętach deptał mu Ezra Miller. 26-letni aktor, który podkreśla, że nie przypisuje sobie żadnej płci, na nowojorskiej gali pojawił się w prążkowanym garniturze z trenem (!), który został uszyty specjalnie dla niego przez dom mody Burberry. Choć całość uzupełniały bogato zdobione buty, biżuteryjny gorset i peruka, uwagę najbardziej zwracał makijaż z wymalowanymi na policzkach i czole oczami oraz upiorna maska stworzona na podobieństwo aktora.
Zobaczcie "stylowych" mężczyzn na gali MET i zagłosujcie w naszej sondzie. Który wyglądał dziwniej?
[#sonda|id=62|title=MET%202019#]