Daria Widawska na imprezie miesięcznika Glamour pojawiła się z ostrzyżoną głową, na której zamotała kolorową chustkę. Natychmiast pojawiły się plotki, że aktorka przechodzi chemioterapię. Pogłoski są w pewnym sensie usprawiedliwione, bo Widawska w ciągu ostatnich kilku miesięcy więcej czasu spędziła w szpitalu niż w domu, a przyczyna jej "tajemniczej, choroby" nadal jest nieznana.
Obok jej zdjęć u nas też pojawiły się podobne sugestie. Uspokajamy. To nieprawda:
Nie, nie jestem po chemioterapii - oświadczyła Daria Super Expressowi. To bardzo śmieszne. Czuję się świetnie, naprawdę dobrze.
Rzeczywiście od czasu ostatecznego opuszczenia szpitala, aktorka sprawia wrażenie radosnej i pełnej energii. W wywiadach bagatelizuje swoją chorobę, starając się traktować z humorem swoje niedawne przejścia:
Mówiłam dziewczynom, że jak wyjdę ze szpitala na trzecią serię "39 i pół" to będę taka chuda, normalnie laska - mówiła w wywiadzie dla Vivy. I przyszłam. Ubyło mi 17 kilogramów.
Nie wyobrażamy sobie, żeby ukrywała fakt, że przechodzi chemioterapię. To już jakieś teorie spiskowe. Po prostu dość niefortunnie wybrała tę chustę.