Belgijski książę ZARAZIŁ SIĘ koronawirusem na imprezie podczas kwarantanny!
Książę Joachim dołączył do zaszczytnego grona "pi*rdolących koronawirusa", ale raczej kiepsko na tym wyszedł...
Pomimo następującego zmniejszania obostrzeń i odmrażania światowej gospodarki, pandemia koronawirusa wciąż jest realnym zagrożeniem i nie pozwala o sobie zapomnieć. Niestety, od samego początku tworzyła się formacja ignorantów "pi*rdolących koronawirusa", która niczego nie robiła sobie z zaleceń rządu.
Podczas światowej izolacji niektórzy wciąż spotykali się w dużym gronie znajomych, a nawet organizowali imprezy lub "protesty przeciw kwarantannie". Inni, podobnie do Violi Kołakowskiej, nawoływali z domu do buntu i lekceważenia zasad bezpieczeństwa.
Przed wirusem nie zdołał się też uchronić "koronasceptyczny" książę Belgii - Joachim. 28-latek od tygodnia przebywał w Hiszpanii, ponieważ odbywał tam staż. Po dwóch dniach niestety nie wytrzymał i wybrał się na imprezę, łamiąc zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach. Reprezentanci belgijskiej rodziny królewskiej potwierdzili w sobotę, że książę rzeczywiście otrzymał pozytywny wynik testu na obecność wirusa.
Joachim, który jest dziesiąty w kolejce do belgijskiego tronu, wciąż pozostaje w Hiszpanii. Tamtejsza policja już rozpoczęła dochodzenie, mające na celu ukaranie organizatora imprezy. W takich przypadkach kary nakładane na sprawców wahają się między trzema a pięćdziesięcioma tysiącami złotych.
Jestem zaskoczona, rozczarowana i wściekła - powiedziała przedstawicielka lokalnej władzy, Rafaela Valenzuela. Incydent tego typu wyróżnia się szczególnie mocno w momencie narodowej żałoby po zmarłych w wyniku pandemii.
Myślicie, że jest mu chociaż trochę wstyd?
