Blanka Lipińska poddała się kolejnemu zabiegowi. Jakiemu? Nie wie...
Blanka Lipińska nie ma nic przeciwko ingerencjom w urodę i właśnie poddała się kolejnemu zabiegowi. Jakiemu? Tu jest problem, bo wprost odpisała, że "nie wie" i trzeba pytać kliniki. Jedna z obserwujących nie kryła oburzenia i doczekała się riposty.
Blanka Lipińska nigdy nie należała do osób, które migały się od odpowiedzi przy poruszaniu kwestii operacji plastycznych i medycyny estetycznej. Wielokrotnie sama informowała, że poddawała się różnym zabiegom, co relacjonowała w sieci. Zdarzało jej się też wchodzić w tej sprawie w dyskusję z obserwującymi.
Blanka Lipińska poddała się zabiegowi. Jakiemu? "Nie wiem"
Teraz na InstaStoris Blanki pojawiła się relacja z kolejnej wizyty w salonie urody, gdzie profesjonalistka "smagała" ją laserem po twarzy. Po wszystkim pojawiło się zaczerwienienie, ale Lipińska zapewniła, że, poza kilkoma momentami, praktycznie nie bolało. Po wszystkim musiała jeszcze chłodzić skórę wiatrakiem.
Ale to, jak płonie wam twarz po zabiegu, to już inna sprawa
Blanka Lipińska o willi w Hiszpanii. Musi wymienić trawnik! Mówi o kosztach
Storiski poszły, więc ruszyła i lawina pytań o to, co konkretnie sobie zrobiła i jaki to był zabieg. Jest jednak pewien problem, bo Blanka twierdzi, że... nie wie. Po prostu idzie do zaprzyjaźnionej kliniki, a oni wiedzą, czego chce i po prostu to robią.
Co to był za zabieg pani Blanko?
Szczerze? Nie wiem. [Tu oznaczyła specjalistkę - przyp.red.] wiem, że chcę odmłodzenia, ujędrnienia i ultra gładkiej cery. Ból nie gra roli przy moim poziomie determinacji. Ja się kładę, ona decyduje, co zrobi
I się zaczęło. Jedna z internautek była oburzona tym, że Blanka idzie na zabieg, kładzie się na fotel i nawet nie pyta, co jej robią z twarzą. Lipińska nie rozumie jej oburzenia i doradziła jej, żeby się "nie zes*ała".
Dlaczego masz takie zaufanie do lekarzy? Dlaczego nie znasz nazw zabiegów? Dla mnie to głupota. A później właśnie są "efekty", z całym szacunkiem
A co mi powie nazwa i ewentualne godziny czytania o tym? Jeśli coś ma pójść nie tak, to pójdzie, czy będę to wiedzieć, czy nie. A jak idziesz do lekarza, bo jesteś chora, to sprawdzasz, co chce ci przepisać i dyskutujesz z nim o antybiotyku? Czy jednak wychodzisz z założenia, że po to studiował, że wie, co mówi? Albo jak idziesz do dentysty, to pytasz, jaką dokładnie końcówką boruje ząb? I sprawdzasz, czy dobrą wybrał? A jak lecisz samolotem, to pytasz pilota, czy aby dobry guzik wcisnął? Albo znasz skład każdej potrawy, którą zjadasz w knajpie? To musisz być zaj*biście mądra, winszuję! A te "efekty" na całe szczęście nie dotyczą ciebie, więc [tu Blanka wkleiła grafikę z napisem "nie zes*aj się" - przyp.red.].
Przekonujące tłumaczenie?