Blanka Lipińska relacjonuje lifting ust po usunięciu kwasu: "Jakość skóry pod nosem teraz jest dużo lepsza"
Blanka Lipińska opowiedziała o swoim liftingu ust, który musiała zrobić po usunięciu kwasu. Celebrytka wspomniała o jednym minusie. Jakim?
Blanka Lipińska słynie z tego, że nie przebiera w słowach i otwarcie mówi m.in. o swoich doświadczeniach z medycyną estetyczną, nie ukrywając przy tym, że niektóre z nich okazały się "stratą kasy". Mimo to 39-latka skrupulatnie dąży do osiągnięcia upragnionego wyglądu.
Celebrytka niedawno przeszła lifting twarzy, przyznając przy tym, że choć proces gojenia się ran po zabiegu był trudny, to jest ona pełna nadziei na zniknięcie blizn. Wcześniejszy prezent na 40. urodziny kosztował podobno celebrytkę kwotę równą "dwóm/trzem garażowym miejscom na Wilanowie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TYLKO U NAS! Blanka Lipińska zrobiła lifting! "Moja nowa twarz"
Blanka Lipińska opowiedziała o liftingu ust
W niedzielę Blanka zorganizowała na Instagramie tzw. Q&A, podczas którego jedna z internautek zapytała ją o niedawny lifting ust, zachwalając przy tym osiągnięty efekt. Na odpowiedź Lipińskiej nie trzeba było długo czekać. Autorka "365 dni" wytłumaczyła, że choć "nowe usta" są efektem swego rodzaju naprawy po rozpuszczeniu kwasu, to jest ona zadowolona z efektu - w szczególności zachwalając skórę pod nosem.
Ja nie zrobiłam tego [liftingu ust — przyp. red.], żeby je powiększyć. Bardzo podobały mi się moje robione usta, problem był inny. Gdy rozpuściłam kwas hialuronowy, hialuronidaza rozpuściła też mój naturalny; ta część skóry między nosem a ustami zapadła się i pomarszczyła strasznie, dlatego wymagała liftingu. Moim zdaniem moje usta wyglądają tak samo jak przed, ale jakość skóry pod nosem teraz jest dużo lepsza - napisała na Instagramie.
Wspaniałomyślna Blanka wytłumaczyła również, komu poleca wspomniany zabieg, zaznaczając przy tym, że nie jest on całkowicie idealny. Jaka jest wada?
Ten zabieg jest idealny dla osób, które nie mają zbyt dużo czerwieni wargowej, bo on im wywinie tę czerwień i powiększy. Minusem jest blizna, którą teraz widać, ale ona podobno zniknie. Tak to ten zabieg nie ma minusów, bo wcale nie boli i rekonwalescencja nie jest uciążliwa - dodała.