Jej kariera rodziła się na oczach milionów telewidzów. Mimo atrakcyjnego wyglądu i wyraźnych zapędów celebryckich, Monika Sewioło dość szybko pożegnała się z show-biznesem. Co obecnie słychać u gwiazdy historycznego pierwszego sezonu "Big Brothera"?
Nadejście XXI wieku zapoczątkowało erę programów reality. Miliony Polaków zasiadały przed telewizorami, by obejrzeć przygody zwykłych ludzi, którzy zostali wrzuceni na głębokie wody show-biznesu, próbując odnaleźć się w zupełnie nowych dla siebie warunkach. To właśnie dzięki swej naturalności zaskarbili sobie sympatię publiczności, której dowody wciąż odczuwają po upływie niemal ćwierć wieku od czasów ich medialnego debiutu.
Gdyby portale społecznościowe funkcjonowały w czasach pierwszych edycji "Agenta", "Baru" czy "Big Brothera", ich uczestnicy z pewnością przebieraliby w bogatej ofercie współprac reklamowych. W tamtym okresie pozostało im jedynie wciskanie widzom maszyny do robienia waty cukrowej w telezakupach (pozdrawiamy Cię, Klaudiusz), uświetnianie swoją obecnością imprez klubowych i festynów oraz próba zrobienia spektakularnej kariery w szeroko pojętej popkulturze. Tę ostatnią drogę obrała idolka zwłaszcza męskiej części publiczności, mieszkanka domu Wielkiego Brata, Monika Sewioło.
Monika Sewioło świadomie wycofała się z mediów
Pochodząca z południa Polski urokliwa blondynka dostała się do ścisłej piętnastki uczestników 1. edycji hitowego reality spośród ponad 10 tysięcy osób obecnych na castingu. Monika miała wówczas niespełna 24 lata, doświadczenie zawodowe jako ekspedientka w sklepie i cały świat u swych stóp. Choć przetrwała w programie zaledwie kilkanaście dni, udało jej się zgromadzić pokaźne grono fanów.
Po opuszczeniu rezydencji w podwarszawskim Sękocinie Monika Sewioło wystąpiła z koleżankami i kolegami z "Big Brothera" w pamiętnej produkcji Jerzego Gruzy "Gulczas, a jak myślisz...". Rok później zagrała niewielką rolę w filmie "Rób swoje, ryzyko jest twoje", który okazał się jej drugą i zarazem ostatnią przygodą z wielkim ekranem. W międzyczasie próbowała realizować się jako piosenkarka. Celebrytka została poproszona o nagranie coveru utworu "Urodziłem się, aby grać" z repertuaru Stachursky'ego. Po latach wspominała, że została potraktowana jak produkt marketingowy jednej z wytwórni muzycznych.
To akurat stało się w wielkim pośpiechu. Trudno jednak mówić o nacisku... Czas naglił, bo tuż po moim wyjściu z domu Wielkiego Brata zaproponowano mi nagranie tego "kawałka", a album miał się ukazać dosłownie za kilka dni. Dlatego wszystko przebiegało "na wariackich papierach" - moim zdaniem, trochę byle jak. W studiu spędziłam jedynie półtorej godziny, niesamowite tempo... Ponieważ nie znałam tej piosenki, niezbyt dobrze wyszła. W sumie chyba bardziej mi ta akcja zaszkodziła, niż pomogła - wyznała w gorzkich słowach w wywiadzie dla portalu Onet.
Sewioło słynęła ze swoich wdzięków, o których prawie 25 lat temu mówiła cała Polska. Nic zatem dziwnego, że wydanie "Playboya" z jej odważnym zdjęciem na okładce, które trafiło do kiosków w lipcu 2001 r., okazało się jednym z najlepiej sprzedających się numerów w bogatej historii miesięcznika. Pomimo ogromnej rozpoznawalności już 2 lata później jej gwiazda zaczęła wygasać. Zbiegło się to w czasie z rozwodem z mężem, który namawiał ją do wysłania zgłoszenia do programu telewizji TVN.
W odróżnieniu od innych gwiazd "Big Brothera", którzy po latach ochoczo rozprawiają o kulisach powstawania show, 47-latka odcina się grubą kreską od przeszłości. Nigdy jednak nie powiedziała wprost, że żałuje występów przed kamerami. Wręcz przeciwnie, starała się wycisnąć jak najwięcej ze swojej popularności.
To, że kiedyś byłam w programie reality show nie jest najważniejszą częścią mojego życia. A ludzie wciąż wracają do tego i pytają mnie np. jak tam było. Naprawdę, czasami nie wiem, co odpowiedzieć na takie pytanie. Nie chce mi się już do tego wracać. Była to na pewno fajna przygoda; dużo zmieniła w moim życiu. Pozwoliła mi zamieszkać w Warszawie, znaleźć tutaj pracę, skończyć studia - tłumaczyła w rozmowie z Wirtualną Polską w 2009 r.
Monika Sewioło ukończyła produkcję filmową i telewizyjną na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W pewnym etapie swojej kariery zawodowej była związana z fundacją Akademia Zdrowia i Urody. Z jej profili w mediach społecznościowych wynika, że jest bardzo mocno zaangażowana w procesy adopcyjne zwierząt.