Były policjant wylicza, kto kłamał ws. Iwony Wieczorek: "Za wszystkim stoi człowiek, a nie KOSMITA"
Mija 15 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek. Były analityk policji, Marek Siewert, podkreśla, że rozwiązanie tej sprawy jest możliwe, jeśli śledczy skupią się na kłamstwach znajomych zaginionej. "Ja wskazałem prowadzącym te osoby" - przekonuje ekspolicjant.
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 r. w Gdańsku. Po kłótni ze znajomymi, z którymi bawiła się w sopockim klubie, postanowiła wrócić do domu pieszo. Ostatni raz kamery monitoringu zarejestrowały ją w pobliżu parku Reagana, około 2 km od domu. Od tamtej pory nie natrafiono na żaden ślad Iwony.
Nowe spojrzenie na sprawę
Teraz do sprawy odniósł się Marek Siewert, były analityk Komendy Głównej Policji, który przed laty analizował zaginięcie 19-letniej gdańszczanki. Ekspolicjant uważa, że kluczowe jest zbadanie kłamstw znajomych Iwony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co się stało z ciałem Iwony Wieczorek?
Za wszystkim stoi człowiek, a nie kosmita. Mnie uczono, że należy eliminować sprzeczności tak długo, aż pozostanie jedna wersja zdarzenia. Pisząc prościej, należy sprawdzać po kolei wszystkie prawdopodobne scenariusze i na bieżąco je zamykać. Jeżeli uznamy, że są niezasadne - podkreśla Siewert. Jego zdaniem, to może być klucz do rozwiązania zagadki.
Wskazówki dla śledczych
Siewert sugeruje, że śledczy powinni ponownie przeanalizować nagrania z kamer monitoringu z rejonu parku Reagana.
Jeżeli uznaliśmy i jesteśmy pewni, że ta kobieta, która idzie deptakiem nadmorskim, to jest Iwona, to mamy już tylko do sprawdzenia krótki odcinek drogi do jej domu. Uwaga, tylko przypadkiem ta kamera przejście Iwony zarejestrowała. Proszę pomyśleć, co by było i jakie podejrzenia mielibyśmy, gdyby ta kamera jej nie uchwyciła, jakie byłyby hipotezy. Ten odcinek powinien zostać dokładnie sprawdzony. Przecież są zabezpieczone nagrania z kilku kamer, które rejestrowały ten rejon. Sprawdzić je jeszcze raz. Może coś zostało pominięte — podkreśla były analityk KGP.
Kto wie więcej?
Były policjant wskazuje, że niektórzy znajomi Iwony mogą wiedzieć więcej, niż dotychczas ujawnili.
Ja wskazałem prowadzącym te osoby. Dla tych, którzy nie znają dokładnie okoliczności, w jakich ja znalazłem się w tej sprawie, informuję, że nie prowadziłem tej sprawy, a jedynie ją analizowałem i zalecenia oraz moje wnioski przekazałem Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Czy wzięli je pod uwagę? Nie wiem… - mówi były analityk Komendy Głównej Policji i ekspert z wydziału zabójstw.