Cezary Pazura otwarcie mówi o swojej wierze i aktywnie uczestniczy w inicjatywach promujących religijność, takich jak "Różaniec do Granic". Jego zaangażowanie spotyka się zarówno z uznaniem, jak i krytyką. W wywiadach aktor wielokrotnie mówił, że czuje się prześladowany z powodu swojej wiary i wspominał sytuacje, w których jego religijność stawała się przyczyną ataków, zarówno w mediach, jak i w życiu osobistym.
Kościół zawsze we współczesnej historii był dyskryminowany. Moja mama, gdy poszedłem do komunii, została zwolniona z pracy. Można więc powiedzieć, że byliśmy prześladowani za wiarę - mówił podczas wywiadu w Telewizji Trwam.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo to Pazura nie unika krytyki samego Kościoła i jego działań, pozostając wierny swoim przekonaniom. Ostatnio podzielił się przemyśleniami na temat nauczania religii w szkołach i wyraził żal, że lekcje religii ograniczają się do katechezy, zamiast oferować szersze spojrzenie na różne wyznania.
Szkoda, że nie ma takich prawdziwych lekcji religii w szkole, żeby powiedzieć o religii - nie katechezy, tylko religii. Że ta religia jest taka, ta jest taka. (...) W tych czasach to powinny być w ogóle obowiązkowe przedmioty. Wiesz no - my jedziemy do Tajlandii, czy jedziemy na Bali, oglądamy Wishnu, Shiwa, chodzimy do tych świątyń - a to piękne, to kolorowe, a to znaczy to - powiedział w rozmowie ze "Światem Gwiazd", a zapytany, czy jest katolikiem, odpowiedział:
Każdy porządny Polak ma coś takiego jak "bój się Boga". Nie wiem, no ja sam katolikiem zawsze byłem praktykującym, no to ja nie wiem.
W dalszej części wypowiedzi Pazura odniósł się do zmian, jakie zaszły w podejściu do nauczania religii w szkołach. Wspomniał, że jego pokolenie walczyło o to, by katecheza mogła odbywać się w murach szkolnych, a nie na marginesie społecznym - tak jak było to przed wojną. Z goryczą zauważył, że choć udało się to osiągnąć, dziś coraz częściej pojawiają się głosy, by religię ponownie przenieść do kościołów.
Moje pokolenie walczyło o to, żeby nauka religii, czyli tak zwana katecheza odbywała się w szkole, a nie na wygnaniu, żeby wróciła do szkół, tak jak było przed wojną, tak jak krzyże miały wrócić. No i tegośmy się doczekali, że wróciła, a teraz jednak jest rozmowa, żeby jednak powiedzieć "do widzenia", miejsce religii jest w kościele - dodał.
Zgadzacie się z nim?