Czesana przez wiatr Monika Olejnik pędzi co tchu do krawcowej. Poświęcenie godne podziwu? (ZDJĘCIA)
Monika Olejnik śmiało może czuć się najczęściej fotografowaną gwiazdą na stołecznych ulicach. Tym razem dziennikarka została "ustrzelona" na zdjęciach w drodze do pracowni krawieckiej. Za ułożenie jej długich blond włosów tego dnia odpowiadał porywisty wiatr.
Monika Olejnik należy do stałych bywalczyń warszawskiego Śródmieścia. Jednego dnia można spotkać ją w drodze do warzywniaka, innym razem cieszy wzrok wyrobami jubilerskimi, dumnie prezentując przy tym kosztowne torebusie i inne dodatki. Niestety jej częstym zakupom towarzyszy nagminne łamanie przepisów. Prowadząca "Kropkę nad i" została nawet uznana za rekordzistkę zatrzymywania auta w niedozwolonych miejscach.
Tym razem dziennikarce nie możemy zarzucić lekceważenia kodeksu ruchu drogowego. W poniedziałkowe przedpołudnie Olejnik wybrała się na mały spacerek, dzierżąc pod pachą odzienie zapakowane w worek termiczny. Skierowała kroki w stronę studia krawieckiego zlokalizowanego nieopodal Placu Konstytucji.
Jak zawsze stylowa 69-latka tego dnia wyciągnęła z garderoby czarny, rozkloszowany płaszcz z asymetrycznym dołem, którym okryła ciemny golf i szarą spódnicę. Dobrała do nich monochromatyczne, masywne kozaki. Przed wyjściem z domu nie musiała spędzać zbyt wiele czasu przed lustrem. O "uczesanie" jej blond kosmyków zadbał dokuczliwy, porywisty wiatr.
Ładnie się prezentowała?
Kalendarz Moniki Olejnik jest wypełniony po brzegi. Kiedy tylko nie przygotowuje się do swojego programu publicystycznego, załatwia mnóstwo spraw na mieście.
Tym razem dziennikarka wybrała się do zaprzyjaźnionej pracowni krawieckiej.