DRAMAT partnerki Marcina Hakiela. Kierowca, z którym jechała, zaczął się agresywnie zachowywać: "WYRZUCIŁ mnie z samochodu"
Będąca w zaawansowanej ciąży wybranka Marcina Hakiela doświadczyła bardzo przykrej sytuacji. Korzystając z usług jednej z popularnych aplikacji, odbyła niebezpieczną podróż po stolicy. Zwracając uwagę nieroztropnemu kierowcy, naraziła się na jego gniew. Musiała bezzwłocznie wysiąść z auta.
Światowe firmy specjalizujące się w pośredniczeniu między kierowcami oferującymi transport i pasażerami chcącymi jak najszybciej dotrzeć do celu na dobre rozgościły się w naszym kraju. Swoją popularność zawdzięczają nie tylko większej dostępności aut i ich łatwiejszemu zlokalizowaniu za pomocą aplikacji mobilnej, ale przede wszystkim niższym cenom względem standardowych korporacji taksówkarskich.
Zamawiając przejazd, możemy dokonać szybkiej weryfikacji dzięki funkcjonującemu w nich systemowi ocen. Czasem jednak może być to mylący trop, o czym jakiś czas temu boleśnie przekonał się popularny aktor Marcin Bosak. Równie niemiłej, choć na szczęście mniej dotkliwej w skutkach sytuacji, doświadczyła ukochana Marcina Hakiela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Hakiel ponownie zostanie ojcem! Dominika ogłosiła ciążę na evencie Pudelka
Dominika Serowska wspomina traumatyczną podróż
Będąca przy nadziei 32-latka zdecydowanie powinna unikać stresujących sytuacji. Niestety, podczas jednej z wielu podróży po Warszawie trafiła na wyjątkowo nieodpowiedzialnego kierowcę. Opisując na InstaStory przykre zdarzenie, jakiego doświadczyła, udostępniła jego dane z nadzieją, że "zostanie dyscyplinarnie zwolniony". Oznaczyła przy tym profil platformy, z której skorzystała.
Zacznijmy od tego, że zostałam odebrana z innego punktu niż wpisałam adres, ale ok, przeszłam się kawałek, nie robiąc z tego problemu. Aplikacje i nawigacje działają różnie. Jazda była gwałtowna, pan ledwo wyrabiał, zatrzymując się na światłach i prawie potrącił po drodze rowerzystę. W pewnym momencie skręcił w złą ulicę, więc powiedziałam mu, że tędy nie dojedzie i musi zawrócić. On mi tłumaczy, że to nawigacja... ok, ale i tak musi zawrócić, bo nie po to zamawiam przejazd, żeby iść później kawał drogi do miejsca docelowego. Zawrócił obrażony i zaczął wykrzykiwać do mnie coś po ukraińsku (chyba), więc tłumaczę mu, że nie rozumiem, co on do mnie mówi, bo nie znam tego języka. W międzyczasie dalej do mnie krzyczał i zaczął uderzać pięścią z agresją w telefon/deskę rozdzielczą. Wydaje mi się, że powiedział coś w stylu, że jeśli ja go nie rozumiem, to on mnie też nie musi. Zaznaczyłam więc, że to on jest w Polsce, a umówmy się, ukraiński nie jest językiem międzynarodowym, żebym musiała go znać. Panu chyba się to nie spodobało, więc wyrzucił mnie z samochodu i powiedział, że dalej nie pojedzie. Przypominam, że jestem w 7. miesiącu ciąży - spostrzegła przejęta celebrytka.
Partnerka Marcina Hakiela wspomniała też o przykrym zapachu w pojeździe.
ZOBACZ TEŻ: Marcin Hakiel pognał do butiku z torebkami, zostawiając bmw za prawie 300 TYSIĘCY złotych na zakazie
