Ewa Błaszczyk ujawniła, jak komunikuje się z córką: "Można wyczytać, że coś ją boli, że jest niewygodnie, że ma dosyć"
Ewa Błaszczyk udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała, jak komunikuje się z córką, która od ponad 24 lat przebywa w śpiączce. Jej zdaniem Aleksandra reaguje na dotyk i momentami potrafi wydać dźwięk przypominający krzyk.
Córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska, od niespełna 25 lat przebywa w śpiączce. Aktorka nieustannie walczy o poprawę stanu zdrowia Oli, stosując nowoczesne metody leczenia. W ostatnich latach córka Błaszczyk została poddana terapii stymulatorem układu nerwowego, co przyniosło pewne pozytywne efekty.
Ewa Błaszczyk nie traci nadziei na wybudzenie córki i wierzy, że rozwój neurologii oraz nowe technologie mogą przynieść przełom w leczeniu Aleksandry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pasja jest kobietą". Ewa Błaszczyk: "To nieprawda, że jestem niezłomna"
Ewa Błaszczyk wytłumaczyła, jak komunikuje się z córką, która jest w śpiączce
W ostatnim wywiadzie 69-latka opowiedziała o sposobach komunikowania się z córką. Jak się okazuje, matka Oli potrafi odczytywać sygnały wysyłane przez córkę, takie jak zmiana koloru cery czy wydawane dźwięki.
Ona się komunikuje i ci ludzie, którzy są przy niej, potrafią ją czytać. Ja mam z nią kontakt głównie emocjonalny, który polega na tym, że ona potrafi zmienić kolor skóry, że przyspiesza oddech, że wydaje jakieś dźwięki. To po prostu jest coś takiego, co się jakby czuje. Trzeba się bronić przed myśleniem życzeniowym, że coś się zdarzyło raz - to jeszcze nie. Czy np. mruganie, czy to jest potwierdzenie czegoś? Czy to jest mruganie, bo się mruga? Ale można wyczytać, że coś ją boli, że jest niewygodnie, że ma dosyć. Jak boli, to jest krzyk w ogóle - powiedziała w podcaście "Rezultaty".
ZOBACZ TAKŻE: Ewa Błaszczyk kupiła dom na Sycylii. Chce tam wywieźć pogrążoną w śpiączce córkę: "Zanim odejdę, zawiozę tam Olę"
Błaszczyk wspomniała też o tzw. cyberoku, czyli metodzie, która analizuje ruchy źrenicy między poszczególnymi grafikami. Zdaniem aktorki jej córka potrafi się z nią w ten sposób porozumiewać.
Praca z cyberokiem też jest ciekawa, bo to się kalibruje — kwadracik na źrenicy — i my wybieramy na ekranie pewne rzeczy. Jest komunikat, potem jest dźwięk. Są różne zwierzęta: tam jest słoń, wąż, pies, kot i takie klatki z fotografiami. Jeśli się zatrzymamy wzrokiem na piesku, to - tak jak w telefonie - wypełnia się to i wtedy pies szczeka. [...] Wtedy wiemy, że ona z nami rozmawia - wyjaśniła.