Ewa Kasprzyk o mało nie przypłaciła życiem wakacji w Tybecie: "Mogłam ze TRZY RAZY ODEJŚĆ"
W trakcie tegorocznych wakacji Ewa Kasprzyk postanowiła zwiedzić Tybet. Ostatniego dnia pobytu aktorce mocno dała się we znaki choroba wysokościowa. Niemal natychmiast została przetransportowana do szpitala, gdzie pojawiły się kolejne komplikacje.
Kończący się powoli rok był dla Ewy Kasprzyk czasem rewolucji w życiu osobistym. W ubiegłym tygodniu okazało się, że aktorka zakończyła związek z młodszym o 8 lat wybrankiem serca, z którym wystąpiła w nieco zapomnianym już programie telewizyjnym "Power Couple". Jak przyznała, "od niedawna jest do wzięcia", ciesząc się obecnie urokami życia singielki.
W przerwie między edycjami "Tańca z Gwiazdami" jurorka show postanowiła zgłębić swoją podróżniczą pasję. Goszcząc w podcaście "Złota Scena" prowadzonym przez Annę Jurksztowicz, przyznała, że na początku wakacji udała się z małą grupą przyjaciół do Tybetu. Odległa wyprawa mogła okazać się tragiczna w skutkach.
Życie Ewy Kasprzyk zawisło na włosku
Aktorka występująca od lat w polsatowskich "Przyjaciółkach" nie obawiała się wspinaczek wysokogórskich. Przez cały czas pobytu nawet na chwilę nie uskarżała się na gorsze samopoczucie. Sytuacja diametralnie zmieniła się ostatniego dnia podróży.
Nie zdawałam sobie sprawy, że mogę mieć chorobę wysokości. Baza pod Himalajami, pod Mount Everest, ma 5600 m n.p.m. To już jest grubo, chodzisz jak marynarz na statku. Odczułam tę dużą zmianę różnicy, jak zeszłam na niższą, w ostatni dzień, kiedy już wszystkim ogłosiłam, że nic mi nie jest, tego dnia złapała mnie choroba wysokościowa, ale to tak, że ja miałam jakiś odjazd, splątanie. Ja, która mam niskie ciśnienie, miałam jakieś 200. Wylądowałam w szpitalu, gdzie trzeba było ten język przełożyć na angielski i zanim to się przełoży, to ja mogłam ze trzy razy odejść
Po przewiezieniu do szpitala Ewa Kasprzyk przeszła kompleksowe badania, w tym rezonans magnetyczny, który na szczęście nie wykazał żadnych uszkodzeń w mózgu. Pomimo dramatycznych przeżyć, aktorka nie kryła zachwytu nad pięknem Tybetu, jego bogactwem kulturowym i zapierającymi dech w piersiach krajobrazami.
Przeżyliście kiedyś podobną sytuację?