Ewa Minge o tym, dlaczego wygarnęła Maserakowi w "Tańcu z Gwiazdami": "Nie ma mojego przyzwolenia na niszczenie i hejt. Poczułam się UPOKORZONA"
Ewa Minge i Michał Bartkiewicz pożegnali się z "Tańcem z Gwiazdami". W rozmowie z Pudelkiem projektantka napomknęła o słowach, które skierowała do Rafała Maseraka podczas pożegnalnej przemowy. Ma też ważny apel do fanów show.
Za nami kolejny odcinek "Tańca z Gwiazdami", a jako pierwsi z programem pożegnali się Ewa Minge i Michał Bartkiewicz. Gdy nadszedł moment pożegnania ze słynnym parkietem, projektantka skierowała kilka gorzkich słów do Rafała Maseraka, które już odbiły się w mediach szerokim echem.
Dzięki ci, Rafał Maserak, za to, że ośmieszyłeś nas na koniec, robiąc figurę, którą zrobiłam. Myślę, że to jest klasa sama w sobie - padło na antenie, a jurorzy byli wyraźnie zaskoczeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minge poczuła się UPOKORZONA przez jury: "Takie zachowania nie powinny mieć miejsca". Projektantka mówi o "cyrku"
Ewa Minge o słowach, które skierowała do Rafała Maseraka na antenie
W rozmowie z reporterką Pudelka Simoną Stolicką Minge wyraziła wdzięczność za przygodę z programem i podziękowała osobom odpowiedzialnym za produkcję. Jak przyznaje, trudno jej się było odnaleźć w nowej sytuacji.
Pierwszy raz poddałam się ocenie i wiem na pewno, że mój tata, który mi zabraniał to zrobić, a który był dzisiaj na widowni, miał rację. Bo trudno mi się jest chyba odnaleźć mimo wszystko w takim programie, gdzie trzeba się ścigać o sympatię jurorów, o głosy, o wiele różnych innych rzeczy. Gdzie nie bierze się pod uwagę, mimo wszystko, pewnych predyspozycji, czy to, że ktoś już na przykład, nie wiem, skończył szkołę tańca, no różne inne historie - mówi w wywiadzie dla nas. To jest program, to jest zabawa, to jest jakaś rywalizacja. Czy uczciwie, czy nieuczciwie - nieistotne. (...) Mój tata powiedział: dziecko, ale skoro wzięłaś udział w cyrku, no to licz się z tym, że zostaniesz w tym cyrku również w pewnym momencie klaunem. Nie chciałam zostać klaunem.
Jednocześnie Ewa nie uważa, aby prezentacja Rafała i Iwony, o której cierpko wspomniała pod koniec programu, miała przełożenie na głosy widzów. Mówi natomiast wprost, że nie zamierza przymykać oka na podobne sytuacje i wyjaśnia, co dokładnie miała na myśli.
Ja chciałam powiedzieć głośno - mój głos był niewyreżyserowany. Ja byłam w programie na żywo i uważam, że takie zachowanie, żeby pokazać naszą ostatnią figurę w naszym poprzednim tańcu, którą wszyscy pokazywali, ta figura była wszędzie... To było to, jak ja stoję na głowie i odtańczenie choreografii, nie od niechcenia, bo to była profesjonalna choreografia, do której się musieli i Iwona, i Rafał Maserak przygotować. Odtańczenie tej choreografii i stanięcie na głowie, tak jak ja to zrobiłam, że oni to zrobili w ogóle tak od niechcenia, raptem przyszła im do głowy ta figura z tysiąca różnych figur, że to nie było złośliwe i powiedzenie, że liczą się kroki, a nie stanie na głowie - wyjaśnia. Nie ma mojego przyzwolenia, żeby niszczono, hejtowano, żeby upokarzano. Ja poczułam się upokorzona, bo nie jestem zawodową tancerką, przyszłam tutaj do tego programu dobrze się bawić, fantastycznie się bawiłam i nie mam absolutnie pretensji za oceny do jury. (...)
To był mój głos pod tytułem: nie, takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Po prostu nie. Nie powinno się wyśmiewać kogoś, kto przyszedł do tego programu, łamał się, starał się, widownia stała, klaskała, kolejny juror mówi, szanowni państwo, nie każdy piękny się podoba, tak? Więc po co taka dyskusja? Wydaje mi się, że to nie jest w ogóle na miejscu i to są jakieś takie przepychanki. W moich oczach ten element jakby zatarł całą przyjemność i sympatię moją do tego programu. Zatarł, natomiast nie zatarł, moi drodzy, sympatii, jeszcze raz powtarzam, do całej produkcji.
Na koniec projektantka wystosowała też apel do widzów programu.
Ja jeszcze małe i drobne sprostowanie. Oczywiście "Taniec z Gwiazdami" to nie jest żaden cyrk, to jest przepiękny program. Moi drodzy, oglądajcie, zachęcam was, głosujcie na wszystkie pary, które tam są, kogo lubicie. Rzeczywiście ludzie, którzy pracują nad tym programem, wkładają w to tyle serca, tyle pracy i to jest niezwykłe widowisko. Myślę, że czasami po prostu w takim niezwykłym widowisku zdarzają się rzeczywiście sytuacje, które mają się klikać. I ja wiem, że tu się też jakieś clickbaity pojawią i będziecie państwo klikali, ale jeszcze raz upraszam: nie hejtujmy. To jest mój przekaz.
Ruszyła 4. edycja plebiscytu #Wszechmocne. Zagłosuj na swoją faworytkę w kategorii #Wszechmocne w popkulturze: