Jane Seymour i Joe Lando RAZEM na wspólnym nagraniu po latach. Tak dziś wyglądają gwiazdy "Doktor Quinn". Bardzo się zmienili?
Jane Seymour i Joe Lando znani z serialu "Doktor Quinn" po zakończeniu zdjęć nie zerwali znajomości. Ich przyjaźń trwa od lat. Teraz aktorka podzieliła się wspólnym nagraniem i w ciepłych słowach opowiedziała o łączącej ich relacji.
Joe Lando i Jane Seymour zdobyli popularność dzięki rolom w serialu "Doktor Quinn". Ich ekranowa chemia przeniosła się do rzeczywistości, co zaowocowało bliską przyjaźnią. Mimo że serial zakończył się lata temu, aktorzy nadal utrzymują kontakt, co potwierdzają zamieszczane w sieci od czasu do czasu wspólne zdjęcia.
Niedawno odtwórca roli Byrona Sully'ego doświadczył tragedii, gdy jego dom w Kalifornii spłonął w pożarze. Opowiedział o tym w przejmującym nagraniu na Instagramie. Z wdzięcznością mówił, że w trudnych chwilach wsparła go koleżanka z planu, Jane Seymour, oferując schronienie w swoim domu.
Jane i Joe na wspólnym nagraniu
Teraz aktorka podzieliła się na Instagramie wspólnym nagraniem z kolegą z planu, na którym oglądali razem obraz przedstawiający ich serialowe wcielenia. W opisie rolki pokusiła się o kilka ciepłych słów skierowanych do Joego. Zaczęła od tego, że bardzo docenia łączącą ich relację i podkreśliła, że ta przyjaźń się zmienia, ale pomimo upływającego czasu nadal trwa.
Znam Joego od tak wielu lat, w każdym okresie; na planie, poza planem, podczas uroczystości i wyzwań, jego życzliwość, humor i serce pozostały niezmienne. Jest coś rzadkiego i pięknego w przyjaźni, która przetrwa próbę czasu, która ewoluuje, ale nigdy nie zanika - zaczęła.
Dalej podzieliła się informacją, że podczas wydarzenia przekazała przyjacielowi trzy namalowane przez siebie obrazy. Zaznaczyła, że ma nadzieję, że widoczne na nagraniu wielobarwne dzieła wniosą trochę odrobinę uśmiechu w jego codzienność.
Wczoraj, podczas naszego wydarzenia, miałam przyjemność podarować mu trzy moje obrazy. Świadomość, że te dzieła będą teraz z nim żyć, wnosząc życie i kolor do jego przestrzeni, znaczy dla mnie więcej, niż mogę to opisać - kontynuowała.
Na koniec zwróciła się do Joego, pisząc o tym, jak wspaniałą jest osobą. Wspomniała też, że bardzo docenia, że jest obecny w jej życiu. Wręczone mu obrazy mają być gestem wdzięczności.
Twoja obecność w moim życiu jest nieustającym darem. Twoja dusza, hojność serca... inspirujesz mnie bez końca. Ten mały gest był tylko sposobem na podziękowanie za dekady śmiechu, wsparcia i miłości. Za starych przyjaciół, nowe rozdziały i sztukę, która niesie nas naprzód - podsumowała.