Jarosław Bieniuk wspomina OSTATNIE CHWILE Anny Przybylskiej: "Odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę"
Jarosław Bieniuk razem z rodziną pełną parą rozpoczęli promocję dokumentu o Annie Przybylskiej. W najnowszym wywiadzie bliscy zmarłej aktorki podzielili się wspomnieniami z nią związanymi. "To już zostaje w człowieku do końca życia".
Już 7 października premierę będzie miał hucznie zapowiadany dokument o Annie Przybylskiej, za którego realizację odpowiedzialna jest Telewizja Polska. Rodzina zmarłej aktorki po wielu latach zgodziła się w końcu na udostępnienie prywatnych archiwów niezbędnych do powstania filmu.
Bliscy Przybylskiej rozpoczęli promocję filmu "Ania", którego częścią jest między innymi wywiad (i rodzinna nadmorska sesja) w magazynie "Viva!". Jarosław Bieniuk, Oliwia, Szymon, Jan, mama Krystyna Przybylska oraz siostra Ani, Agnieszka, w szczerej rozmowie wspominali zmarłą aktorkę, zdradzając, jak wyglądały jej ostatnie chwile, oraz jak ją zapamiętali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rutkowscy jeb*ą biedę, a Wieniawa szokuje strojem
Oliwia wspomniała na początku, że bardzo brakuje jej mamy, bo zawsze miały świetny kontakt ze sobą. W rozmowie z magazynem przyznała, że co noc myśli o Przybylskiej, modląc się w jej intencji.
Kiedy mi jej naprawdę brak? Brakuje mi rozmów z nią. Wiedziałaby o mnie wszystko. Tacie niektórych rzeczy nie mogę powiedzieć. Myślę o mamie, gdy idę spać. Modlę się za nią. Codziennie - dodała.
W rozmowie z "Vivą!" również Jarosław Bieniuk wrócił wspomnieniami do dawnych lat. Jak sam przyznał, w domowym archiwum ma pełno nagrań z Anną Przybylską w roli głównej. Sportowiec nie kryje, że w przeszłości filmował wiele ich wspólnych chwil. Tata Oliwii pochwalił się również, że posiada filmiki z porodów dzieci, bo były to dla niego i Ani najpiękniejsze chwile w życiu. Bieniuk podkreślił także, że nie posiada nagrań z czasu choroby ukochanej. Jak sam mówi, ten okres był na tyle traumatyczny, że mimo upływu lat, obrazy z ostatnich wspólnych chwil z Anią wciąż do niego wracają.
To już zostaje w człowieku do końca życia. I ten krzyż będę dźwigał aż do mojej śmierci. Nie można skasować z pamięci jak z komputera tych ostatnich godzin, gdy odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę. Wszystko do mnie wraca - mówi Jarosław.
O ostatnich chwilach Przybylskiej zdecydowała się też opowiedzieć jej siostra, Agnieszka Kubera, wspominając, że aktorka niedługo przed odejściem zrezygnowała już nawet z przyjmowania morfiny, która miała uśmierzać jej ból.
Tak, nie brała już morfiny. Tak na miesiąc przed odejściem jadła mnóstwo ciastek, a wcześniej ochrzaniała nas, gdy jedliśmy słodycze: "D*py wam urosną. Sałatki jedzcie". Widocznie, chciała osłodzizć sobie życie, tamte trudne chwile - wspomina na łamach "Vivy!" siostra Anny.