Agnieszka Hyży szczerze o relacjach z PIERWSZYM MĘŻEM. "Córka nigdy nie będzie mogła mi zarzucić, że prowadziłam bitewkę jej kosztem"
Agnieszka Hyży jest dziś szczęśliwa u boku Grzegorza, ale niegdyś już raz powiedziała "tak". Jej pierwszym mężem był Mikołaj Wit, z którym rozwiodła się w 2014 roku. Teraz otworzyła się na temat ich relacji.
Agnieszka Hyży raczej nie należy do osób, których prywatność jest nagminnie omawiana w mediach. Duży w tym udział samej zainteresowanej, która trzyma szczegóły sytuacji osobistej z dala od kolorowej prasy. Gwiazda Polsatu jest szczęśliwą żoną Grzegorza Hyżego i sprawiają razem wrażenie zgranej pary.
Agnieszka Hyży o relacjach z pierwszym mężem
Dziś mało kto już pamięta, że w przeszłości Agnieszka już raz była mężatką. W 2011 roku wyszła za Mikołaja Wita, a dwa lata później urodziła mu córkę, Martę. Ich małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu i w 2014 roku byli już po rozwodzie. Para poznała się, gdy ta przed laty została prezenterką Polsatu. Jej ówczesny ukochany był kierownikiem produkcji w stacji, a dziś w zawodowym portfolio jako producent ma już sporo wzmianek, w tym takie seriale jak "Lady Love" czy "Pierwsze damy PRL" oraz film "Matusia". Działał również jako scenarzysta i reżyser.
Zobacz także: Agnieszka Hyży wspomina medialną burzę po ujawnieniu związku z Grzegorzem: "Nikomu NIE ODEBRAŁAM MIŁOŚCI"
Agnieszka Hyży mówi o kulisach ślubu Cichopek i Kurzajewskiego. Goście usłyszeli prośbę od pary młodej
Hyży rzadko wspomina o pierwszym mężu, ale teraz zrobiła wyjątek w podcaście "Ładne Bebe". Podczas wywiadu Agnieszka przyznała, że ona i jej eksmąż mają dobry kontakt, co bywa dla niektórych zaskoczeniem. Ludzie jednak nie rozstają się bez powodu, natomiast w świecie show-biznesu sztuką jest się rozejść tak, aby nie prać brudów publicznie.
Potrafiliśmy stanąć ponadto wszystko i nigdy nie spotkaliśmy się na sali sądowej. U prawnika byliśmy raz, jak ustalaliśmy kwestię rozwodu. Notabene mieliśmy tę samą kancelarię, która nas rozwodziła. Nieraz mówiliśmy sobie, że zdaliśmy egzamin, w takim sensie, że córka nigdy nie będzie mogła mi zarzucić, że prowadziłam jakąś wojnę, bitewkę jej kosztem albo, że swoje nieprzerobione emocje załatwialiśmy jej kosztem. Jeśli można być dumnym z tego, że się z kimś rozstało i rodzina nie istnieje, to jestem dumna z tego, że mogliśmy być ponad naszymi emocjami.
Mimo rozstania wciąż łączy ich córka i oczywiście podejmują razem decyzje związane z jej życiem. Agnieszka zapewnia, że nie mają żadnych problemów, żeby się dogadać, i całkiem nieźle im to idzie.
Mnie to dziwi, że tak właśnie ludzie reagują, dlatego że my od początku mieliśmy inne podejście. Mieliśmy taką zabawną sytuację u notariusza. Musieliśmy załatwić wspólnie sprawę i oni tam wszyscy latali wokół nas, bo mają raczej inne doświadczenie co do par, które są po rozwodzie i mają do załatwienia jakieś formalności, zwłaszcza finansowe. Często rodzice dziecka siedzą w dwóch różnych pokojach, a prawnicy tylko przychodzą i załatwiają różne rzeczy. My, jak to my, na wesoło, opowiadając o różnych rzeczach, przybiliśmy sobie piątkę i każde poszło w swoją stronę. Dzisiaj, jak patrzę na naszą rodzinę, to jestem dumna, że udało nam się wszystkich posklejać.
Inni mogliby się od nich uczyć?