Agnieszka Hyży wspomina medialną burzę po ujawnieniu związku z Grzegorzem: "Nikomu NIE ODEBRAŁAM MIŁOŚCI"
Zanim Agnieszka Hyży poślubiła swojego obecnego męża, przez 3 lata tworzyła związek małżeński z ojcem swej jedynej córki. Po związaniu się z Grzegorzem Hyżym, trafiła pod ostrzał mediów tabloidowych. Na prośbę internautów prezenterka omówiła szeroko temat wejścia w nową relację z mężczyzną, który również był rozwodnikiem.
Agnieszka Hyży już od 10 lat jest szczęśliwą żoną jednego z najpopularniejszych wykonawców estradowych. Wspólnie z Grzegorzem Hyżym rozpoczęli świętowanie cynowych godów od skrzętnie dokumentowanego w sieci romantycznego wyjazdu do Włoch, gdzie w 2015 r. ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Dopełnieniem ich pierwszej okrągłej rocznicy okazało się symboliczne odnowienie przysięgi.
Gwiazda Polsatu i wokalista weszli w związek z pokaźnym bagażem doświadczeń małżeńskich i rodzicielskich. Dziś zapewniają o serdecznych relacjach łączących ich pociechy z poprzednich związków i zakończonych sukcesem próbach odnalezienia się w patchworkowej familii. W obronie prezenterki stanęła nawet była żona Grzegorza, Maja Hyży, która wprost napisała, że to nie Agnieszka odpowiada za rozpad jej małżeństwa, dając jednocześnie do zrozumienia, że nagłówki artykułów alarmujące o ich niesnaskach należą do mocno przesadzonych.
Agnieszka Hyży wspomina trudne początki tworzenia relacji z mężem
Wraz z pierwszymi doniesieniami o wybuchu uczuć między obecną prowadzącą show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" a wykonawcą przeboju "O Pani!", ich życie prywatne stało się tematem wielu medialnych sensacji. Hyży delikatnie otworzyła furtkę przed swoimi odbiorcami, by z perspektywy czasu odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących m.in. funkcjonowania w niełatwej branży rozrywkowej oraz recepty na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Na prośbę o rady na zbudowanie związku po rozwodzie, odpisała jednemu z internautów, że "trzeba odświeżyć, naprawić, ale przede wszystkim nie wnosić starych mebli".
Inna osoba pociągnęła wątek, pytając Agnieszkę o "odpokutowanie układania sobie życia po rozwodzie". Sięgnęła pamięcią do czasów, w których jej imię było odmieniane niemal przez wszystkie przypadki na łamach tabloidów.
Tak, miałam swoją pokutę. Nawet podwójną, bo związałam się z rozwodnikiem. Choć wszystko odbyło się z klasą i szacunkiem, to w mediach zrobiono z tego sensację. Klikalność była ważniejsza niż prawda, a ja stałam się bohaterką historii, która nigdy się nie wydarzyła. Nie odebrałam nikomu życia, nikomu miłości. Po prostu ułożyłam własne. I jeśli to był grzech, to z przyjemnością go popełniłam... - odpisała z pełnym przekonaniem.
Wiedzieliście, że borykała się z taką lawiną krytyki?
ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Hyży wspomina początki związku z Grzegorzem. "Nagłówki robiły z mojego męża i mnie potwory"