Joanna Moro tłumaczy się z "niefortunnego" wpisu o Afganistanie: "Oprócz tego, co się dzieje na świecie, jest też ŻYCIE TU I TERAZ"
Po opublikowaniu swojego roznegliżowanego zdjęcia z plaży, pod którym Joanna Moro nawiązała do sytuacji w Afganistanie, na aktorkę spadła fala krytyki. Teraz 36-latka bije się w pierś... Przekonują Was jej tłumaczenia?
Oczy całego świata zwrócone są teraz w stronę Afganistanu, gdzie doszło do tragicznego w skutkach przejęcia władzy przez talibów. Wydarzenia na Bliskim Wschodzie nie uszły uwadze wielu gwiazd, które starają się nagłaśniać problem za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na zabranie głosu zdecydowało się nawet kilku rodzimych celebrytów, między innymi Kinga Rusin, Anna Lewandowska czy... Tomasz Karolak.
Kolejną prominentką, która postanowiła podczepić się pod chodliwy temat, była Joanna Moro. We wtorek odtwórczyni roli Anny German wywołała wśród internautów ciarki wstydu, dodając na Instagram swoje zdjęcie z plaży w bikini, pod którym nawiązała do tematu Afganistanu. Po fali krytyki, która na nią spadła, 36-latka usunęła fotkę z profilu, jednak - jak wiadomo - w sieci nic nie ginie.
Polskie gwiazdy uciekają w ciepłe kraje. Wkrótce może to być niemożliwe
Jako że mleko już się rozlało, Moro poszła po rozum do głowy i stwierdziła, że musi spróbować wyjść z tej sytuacji z twarzą. Krótko po opublikowaniu (i usunięciu) problematycznego posta na jej koncie instagramowym pojawiły się przeprosiny, w których aktorka usiłowała "wytłumaczyć" swój nietakt faktem, że... żyje się tu i teraz.
Przepraszam! To nietaktowne z mojej strony, usunęłam posta - kajała się. Ten hashtag był rzeczywiście nie na miejscu. Oprócz tego co się dzieje na świecie, a dziś, wiadomo, świat żyje tragedią w Afganistanie, jest też życie tu i teraz. I stąd bardzo niefortunna zbitka zdarzeń.
Przekonują Was jej tłumaczenia?