Justyna Steczkowska opowiada o występie i ŻALI SIĘ na to, jak postrzegały ją media: "Nie byłam taką harpią, jaką ze mnie zrobiły"
Justyna Steczkowska, która wczoraj została wybrana na reprezentantkę Polski na Eurowizję, pojawiła się w sobotę w "Pytaniu na Śniadanie", aby na gorąco opowiedzieć o towarzyszących jej emocjach.
Podczas wczorajszych preselekcji Justyna Steczkowska z utworem "Gaja" zdeklasowała konkurencję, zdobywając ponad 39% głosów widzów. Tym samym to ona będzie reprezentować nasz kraj podczas 69. Konkursu Piosenki Eurowizji w Bazylei. Pod wrażeniem 52-letniej artystki są nie tylko fani, ale także eksperci. Marek Sierocki, w rozmowie z Pudelkiem, zachwycał się jej występem.
Piosenka była faworytką jeszcze przed preselekcjami, a Justyna występem pokazała, że daje radę. Daje radę. Jak sama powiedziała, 50 plus ma swoje wady i zalety. Ale naprawdę to, co pokazała na scenie, było fantastyczne - powiedział nam.
TYLKO NA PUDELKU: Marek Sierocki rozpływa się nad występem Justyny Steczkowskiej: "To, co pokazała na scenie, było FANTASTYCZNE"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyna Steczkowska o Eurowizji. Jak ocenia swoje szanse? "Nie miałam zamiaru występować drugi raz"
Justyna Steczkowska pojawiła się w sobotnim wydaniu "Pytania na Śniadanie", aby opowiedzieć o towarzyszących jej emocjach. Jak przyznała, noc była niezwykle krótka, ponieważ po zakończeniu koncertu spotkała się z fanami. Zdradziła też, że nie miała okazji zobaczyć swojego występu w całości, a jedynie fragmenty, które Telewizja Polska wyemitowała tuż przed jej pojawieniem się w śniadaniówce.
Nie mogłam zasnąć z emocji. Nie widziałam jeszcze tego występu, ale tutaj słyszę, że mogłam lepiej zaśpiewać. Przy takiej ilości stresu, to się po prostu nie da - powiedziała.
Gwiazda podziękowała swoim fanom za okazane wsparcie i SMS-y, które pozwoliły jej zwyciężyć. Tym samym nawiązała do sytuacji sprzed roku, kiedy to przegrała w głosowaniu jurorów jednym punktem, co sprawiło, że naszą reprezentantką została Luna.
Bardzo państwu wszystkim dziękuję. Rzadko wygrywałam jakieś takie rzeczy, gdzie ludzie głosowali, no bo głosują emocjami, sercem, zachwytem itd. Ja miałam różne kontakty z prasą i na początku kariery miałam tego pecha. Wiesz, jak to prasa. To nie są moje pretensje, tylko zawsze klikało się to, co jest niezbyt dobre (…) Ja nie miałam nigdy takiego charakteru, jak byłam opisywana.
Jestem generalnie wesołym człowiekiem i empatyczną osobą. Nie byłam taką harpią, jaką ze mnie zrobiły media. Przez to chyba wydaje mi się, że wiele razy działy się rzeczy, które były kompletnie poza mną. Dla mnie to zwycięstwo jest przede wszystkim takim otwarciem serca na nowo. To jest dla mnie wielka rzecz. Aż mi się płakać chce ze wzruszenia. To, że głosuje publiczność bez żadnej komisji, tylko po prostu ludzie, którym się to spodobało, i to jest najważniejsze - powiedziała wyraźnie wzruszona.
Spodziewaliście się po niej takiej autokrytyki?