Kaczorowska i Rogacewicz zdradzili w "TzG", CO ICH POŁĄCZYŁO: "Nie traćmy już czasu na trudne, toksyczne momenty naszych żyć"
Namiętny pocałunek Marcina Rogacewicza i Agnieszki Kaczorowskiej stał się głównym punktem ostatniego odcinka "Tańca z Gwiazdami". Tym razem partnerzy na parkiecie i w życiu prywatnym postanowili opowiedzieć widzom o swym płomiennym uczuciu, zdradzając, co ich połączyło.
Równo tydzień temu 11 par po raz pierwszy weszło na parkiet "Tańca z Gwiazdami", z lepszym bądź gorszym skutkiem prezentując, czego nauczyli się przez poprzedni miesiąc na sali prób. Marcin Rogacewicz, poza wyćwiczeniem trudnych do zapamiętania kroków quickstepa, opanował też do perfekcji sztukę całowania. Swoimi zdolnościami pochwalił się 2-milionowej publiczności przed telewizorami, rozwiewając wątpliwości Pauliny Sykut-Jeżyny, która drążyła temat charakteru jego relacji z Agnieszką Kaczorowską.
Z każdym kolejnym odcinkiem, aż do momentu odpadki, zapewne będziemy świadkami dynamicznie rozkwitającego uczucia. Co prawda tym razem oszczędzili nam soczystych pocałunków, lecz tym razem postanowili opowiedzieć o swej wielkiej miłości, licząc zapewne na kilka dodatkowych SMS-ów i głosów w aplikacji. Sama tancerka żartobliwe spostrzegła: "Tylko bez całowania w tym odcinku", dodając po chwili, że "tu się jeszcze dużo wydarzy".
Marcin Rogacewicz nie był w stanie powstrzymać emocji
Ogniste paso doble, za które para numer 7 zgarnęła 34 punkty, poprzedzone zostało osobistymi wyznaniami złotoustej Bożenki i jej wybranka serca. Aktor, w filmiku wyemitowanym chwilę przed tańcem, publicznie skomentował swój spontaniczny wybuch uczuć sprzed tygodnia.
Zrobiłem to po swojemu. Myślę, że to nie wymaga już żadnego komentarza. Kropka - skwitował.
Tancerka przyznała, że "połączyła nas wspólnota doświadczeń", wskazując na wolność, wsparcie i szacunek jako czynniki, które najbardziej umocniły ich relację. W odpowiedzi Marcin Rogacewicz postanowił raz na zawsze rozprawić się z przeszłością.
Nie traćmy już czasu na trudne, toksyczne momenty naszych żyć - powiedział, patrząc w oczy ukochanej.
Agnieszka Kaczorowska, która jeszcze jakiś czas temu deklarowała, że nie chce już afiszować się ze swoim życiem uczuciowym, nie miała obiekcji przed rozpływaniem się o nowej miłości na oczach całej Polski.
Ludzie spotykają się z takim swoim bagażem doświadczeń, ze swoimi ranami, bliznami. Nie tylko się w sobie zakochują, ale też się uzdrawiają - kontynuowała.
W tym momencie oczy Rogacewicza zaszkliły się. Mimo widocznego gołym okiem wzruszenia zdobył się na ważną deklarację. - "Dziękuję Ci, że jesteś. To ciekawy moment, w którym się spotkaliśmy. Niesamowite" - powiedział, wyznając na koniec: "Wiesz, co jest dla mnie najtrudniejsze jak na razie? Nikt nie zna twojej prawdziwej historii, nikt nie zna mojej prawdziwej historii, to dlaczego komentuje? Mam ochotę krzyczeć".
Ujęła Was ich opowieść?