Karolina Plachimowicz przyznała się do bycia PROSTYTUTKĄ! "Byłam u kresu sił, myślałam o eutanazji"
Uczestniczka "Projektu Lady" opowiedziała o wstrząsających kulisach pracy w Holandii.
Karolina Plachimowicz zdobyła popularność i sympatię widzów dzięki udziałowi w programie "Projekt Lady". Choć uczestniczka zaszła w programie daleko, bo zajęła czwarte miejsce, po zakończeniu show nie wykorzystała danej jej szansy na zmianę życia, za to jeszcze bardziej się pogubiła.
W Turcji zrobiła sobie szereg operacji plastycznych, za które zapłaciła dziewięć tysięcy euro. Przeszła m.in. zabieg powiększania biustu i pośladków oraz zmniejszania nosa. W planach ma jeszcze usunięcie żeber. Na Instagramie od dłuższego czasu pojawiały się jej zdjęcia w wulgarnych pozach przeplatane uroczymi fotografiami jej córki, Joleen.
Niedawno Karolina ogłosiła, ze oddała dziewczynkę pod opiekę byłemu partnerowi, o którym wcześniej wypowiadała się bardzo negatywnie. W Internecie zawrzało, a Plachimowicz została okrzyknięta "wyrodną matką".
Po fali hejtu niedoszła "lady" opublikowała na Instagramie szokujący wpis, w którym przyznała się do prostytucji i wyznała, że była szantażowana, a nawet grożono jej śmiercią.
"Od jakiegoś czasu pojawiały się spekulacje na temat tego, jak zarabiam na życie. Napiszę wprost - zostałam wykorzystana przez najbliższe mi osoby (…). Zostałam potraktowana jak przedmiot a moje ciało zostało wykorzystane dla zaspokojenia najniższych ludzkich instynktów" - napisała.
Karolina opisuje, że okradziono ją ze wszystkich zarobionych pieniędzy i "stała się niewolnikiem bezwzględnego systemu szarej, brudnej strefy”. Do wpisu dołączyła rozbierane zdjęcia, które - jak twierdzi - miały służyć "oprawcom" do szantażowania jej.
W poniedziałek Karolina wystąpiła w programie Uwaga po Uwadze, gdzie po raz kolejny przyznała, że uprawia "najstarszy zawód świata”. Prowadzący rozmowę Ryszard Cebula agresywnie zadawał jej pytania, nie pozwalając dokończyć odpowiedzi, a w pewnym momencie wyciągnął tablice z wulgarnymi komentarzami internautów na jej temat. Karolina wyglądała na wyraźnie poruszoną i zdenerwowaną, ale próbowała wytłumaczyć, że chciała lepszego życia dla swojej córki.
"Nigdy nie marzyłam o tym, że zostanę matką, ale nie planowałam usunięcia. Biorę leki na depresję, mam stwierdzony borderline, było naprawdę źle, byłam u kresu sił i myślałam o eutanazji. Pracowałam w różnych klubach jako pani do towarzystwa… Mam dwie twarze. Prowadziłam podwójne życie.* Bałam się, że moja córka pójdzie w moje ślady, a tego nie chcę*. Moja córka nie może mieć takiego losu jak ja" - powiedziała.
Rozmowie przysłuchiwały się matka i siostra Karoliny. Obie chcą ją wspierać i uważają, że mała Joleen powinna wrócić pod opiekę matki.
Plachimowicz udzieliła też wywiadu Plotkowi, w którym wyznała, że przez lata ukrywała przed mamą, że jest prostytutką, bo bała się, że kobieta dostanie zawału. Idąc do Projektu Lady "wzięła wolne”.
Warunki pracy w Holandii wspomina jako koszmarne. Opowiada o tym, że została napadnięta z bronią, a gangsterzy grozili śmiercią jej i jej najbliższym za to, że pomogła uciec nieletniej dziewczynie zmuszanej do prostytucji. Karolina dodaje, że była bita i okradana z pieniędzy przez swojego byłego męża (tego, u którego obecnie przebywa jej córka). Dodaje, że zarabiała dużo, ale nie zobaczyła ani złotówki.
"Cztery, raz dwa tysiące euro. Jak się umawiałam na chwilę to 150 euro. Pieniędzy było dużo, ale ja ich nie mam" - mówi.
Karolina zapowiada, że chciałaby zmienić swoje życie i była nawet na rozmowie o pracę w fabryce, ale *"nie wie, czy nadaje się do pracy fizycznej”. *