Kinga Duda dostała pracę w Londynie. Będzie zarabiać PÓŁ MILIONA funtów rocznie
Jeden z bliskich znajomych prezydenta Andrzeja Dudy porównał błyskawiczną karierę Kingi do osiągnięć... Roberta Lewandowskiego.
Choć od pięciu lat Kinga Duda ma otwartą furtkę do zostania celebrytką, ani myśli sięgać do klamki wrót show biznesu. Córka prezydenta ma o wiele większe ambicje, niż wdzięczenie się na ściankach i reklamowanie herbatek na ładną skórę, włosy i paznokcie. Po zakończeniu studiów prawniczych i odbyciu kilku staży Dudówna podjęła pracę w jednej z najlepszych kancelarii w Polsce.
Tuż po ogłoszeniu informacji o rozpoczęciu kariery zawodowej przez Kingę wyliczono, że na zajmowanym stanowisku 24-latka może zarobić nawet 7 tysięcy złotych miesięcznie. Biorąc pod uwagę, że była to pierwsza objęta posada przez młodą prawniczkę, raczej nie mogła narzekać.
Choć wydawałoby się, że praca w jednej z najlepszych kancelarii w Polsce z pensją o wiele wyższą niż średnia krajowa zadowoli córkę prezydenta, nic bardziej mylnego. Ambitna Kinga najwyraźniej marzy o tym, aby zostać Robertem Lewandowskim światowej palestry i już szykuje się do wyjazdu na zachód. Wysokiej jakości "towar eksportowy", jakim bez wątpienia jest Duda, z imponującym CV, jest pożądany na zagranicznym rynku.
Kinga Duda uzyskała tytuł magistra prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, ukończyła studia podyplomowe z prawa amerykańskiego na katolickim uniwersytecie Columbus w Waszyngtonie oraz zrobiła tam kilka potrzebnych kursów. Dudówna świetnie zna język angielski, więc może być dużym wsparciem dla brytyjskich kancelarii. Na stanowisku konsultanta prawnego w Londynie może zarobić ponad pół miliona rocznie.
W rozmowie z faktem decyzję córki Andrzeja Dudy skomentował między innymi Zbigniew Ćwiąkalski:
Posiadanie dyplomu zagranicznej uczelni znacznie zwiększa wartość na rynku pracy. Dodatkowym atutem pani Kingi Dudy, córki prezydenta RP, jest doskonała znajomość języka angielskiego. Z takimi kompetencjami może być wartościowym pracownikiem w zagranicznych kancelariach prawniczych - powiedział.
Inny bliski współpracownik Dudy porównał Kingę do Roberta Lewandowskiego:
Wyjazd Kingi to sytuacja jak Robertem Lewandowskim, który gra w Bayernie. Czy należy się smucić, że nie gra w Polsce? Lepiej życzyć powodzenia i trzymać kciuki - czytamy.
Oczywiście trzymamy kciuki, jednak gdyby Kindze znudziła się kariera prawniczki i chciałaby wrócić do Polski, aby reklamować krem z wyciągiem z kokosa, Pudelek czeka z otwartymi ramionami.