Kulisy przyjazdu Anny Lewandowskiej do "DDTVN": Szofer podwiózł ją do zatoczki AUTOBUSOWEJ (ZDJĘCIA)
Anna Lewandowska była gościem dzisiejszej śniadaniówki. Ukochana Roberta Lewandowskiego opowiadała o Bożym Narodzeniu i spacerowała po zaśnieżonych warszawskich uliczkach w kozaczkach na wysokim obcasie. Uwagę paparazzi zwróciło również miejsce postojowe jej szofera...
Anna Lewandowska w ostatnim czasie wspierała ukochanego męża na mundialu w Katarze, a potem wraz z całą rodziną wybrała się na "zasłużony odpoczynek" na Malediwy. Wakacje Lewych jakiś czas temu dobiegły końca, a trenerka zabrała się za przygotowania do świąt. Na Instagramie pochwaliła się przystrojoną choinką w hiszpańskiej willi i znalazła czas, by wpaść jeszcze do Polski i popowiadać o świętach na kanapach "Dzień Dobry TVN". Tuż przed wizytą w studiu pojawiła się jeszcze na imprezie u "dermatolożki gwiazd", gdzie zaprezentowała się w koturnach od Prady za 5 tysięcy złotych, dzierżąc w dłoniach torebkę od Alai za kolejne 4 tysiące.
Ann nie miała jednak ani chwili na odpoczynek, bo już kolejnego dnia musiała pojawić się w śniadaniówce, gdzie opowiedziała Dorocie Wellman i Marcinowi Prokopowi o swojej nowej pasji, jaką jest taniec. Stwierdziła również, że "jako sportowiec, cały czas potrzebuje nowych wyzwań".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan i Harry idą na noże z rodziną królewską, a Kaczorowska otwiera czakry
Mój mąż powiedział, że mam rzucić już ten kickboxing i iść na tańce. Z kolei Robert zaczął trenować paintball. Jako mama z dwójką dzieci, kobieta po trzydziestce, cieszę się, że mogę angażować się w nowe pasje. Marzę, żeby kiedyś zaciągnąć na zajęcia mojego męża, on lubi tańczyć - zwierzała się na antenie.
Naczelna polska fitnessiara zwierzyła się również, że tegoroczne święta zamierzają spędzić w Polsce, choć z uwagi na treningi Roberta będą to tylko dwa dni. Ania nie ukrywała jednak, że bardzo się z tego powodu cieszy, bo "będąc w Barcelonie, nie czuć tego klimatu świątecznego".
W rodzinie jest coraz więcej dzieci, więc chcemy zapewnić im fajną, świąteczną atmosferę - opowiadała.
Ann do studia "Dzień dobry TVN" podjechała, jak na prawdziwą gwiazdę przystało. Tym razem to nie ona zasiadła za sterami gigantycznego mercedesa, a prywatny szofer, który podwiózł ją do... zatoczki autobusowej. Sytuację oczywiście uchwycili paparazzi, którzy sfotografowali zaparkowany samochód i uśmiechającą się w nim Annę Lewandowską. Na wykonanych fotkach widać, jak za pojazdem parkuje autobus, a Ania po chwili wysiada z samochodu w otoczeniu czekających na nią fanów.
