Madonna w pierwszym wywiadzie od lat: "Miałam myśli samobójcze. Leżałam i płakałam". Wspomniała też o szpitalu i SEPSIE
Artystka dała nam się poznać jako autorka niezapomnianych hitów i miłośniczka kontrowersji. Teraz, w pierwszym wywiadzie od wielu lat, Madonna zdecydowała opowiedzieć o bolesnych momentach ze swojego życia. Gwiazda wyznała, że był taki czas, kiedy nawet rozważała samobójstwo.
Madonna od dekad nosi zasłużony tytuł Królowej Popu, który zapewniły jej nie tylko wielkie hity i okupowanie pierwszego miejsca wśród najlepiej sprzedających się artystek w historii, ale i zamiłowanie do kontrowersji i poruszania tematów drażniących konserwatywne społeczeństwo. Gwiazda nie bała się mówić i śpiewać o seksie, rasizmie i religii, co niejednokrotnie wywołało olbrzymi skandal. Jej bogate życie to jednak nie tylko sukcesy.
Ostatnie miesiące były dla artystki niezwykle pracowite - w sierpniu Madonna świętowała we Włoszech swoje 67. urodziny, a później poleciała do Londynu, gdzie nagrywa kolejną płytę. Piosenkarka ogłosiła swój wielki powrót do muzyki na Instagramie, gdzie poinformowała, że nowy album (będący kontynuacją "Confessions On A Dance Floor" z 2005 roku) ukaże się w 2026 roku i obiecała, że znów porwie świat do tańca. W międzyczasie zaś poświęcała się roli mamy.
Zobacz także: Wygładzona Madonna świętuje 13. urodziny adoptowanych córek! Tak dziś wyglądają Stella i Estere
Madonna: "Myślałam o samobójstwie"
Teraz artystka zdecydowała się po raz pierwszy w karierze sięgnąć po medium podcastu i pojawiła się w programie "On Purpose", który prowadzi Jay Shetty, mówca motywacyjny i były mnich. Motywem przewodnim odcinka z udziałem gwiazdy było życie duchowe i praktyka Kabały, którą wokalistka studiuje od blisko 20 lat. Kabała to mistyczny nurt w judaizmie skupiający się na poszukiwaniu ukrytych znaczeń w świętych tekstach oraz na zrozumieniu natury Boga, wszechświata i ludzkiego miejsca w nim. W trakcie rozmowy Madonna zdecydowała się opowiedzieć o kilku bolesnych doświadczeniach i zdradziła, że były w jej życiu momenty, gdy rozważała samobójstwo.
Bywały chwile, kiedy naprawdę rzucano mi wyzwania i cierpiałam w pewnych sytuacjach. A gdybym nie miała życia duchowego, sama nie wiem… Były momenty w moim życiu, kiedy chciałam odciąć sobie ręce. Myślałam nawet o samobójstwie. I to pewnie brzmi dziwnie, jak na mnie, bo nie jestem taka, nie jestem "emo", ale myślałam sobie: "Nie mogę już znieść tego bólu" - wspominała.
Gdy prowadzący zapytał, jaki rodzaj bólu skłonił ją do myśli samobójczych, Madonna przywołała incydent z przełomu 2015 i 2016 roku. Artystka znalazła się wówczas w samym centrum batalii o prawa rodzicielskie z eks-mężem, Guyem Ritchie, z którym rozwiodła się w 2008 roku. Brytyjski reżyser walczył wówczas o to, aby ich Rocco Ritchie (wtedy 15-letni) zamieszkał z nim na stałe w Londynie, a nie w Nowym Jorku, gdzie rezyduje Madonna. Po jednym z koncertów matki w Szkocji, nastolatek odmówił wejścia na pokład samolotu.
Powiedziałabym, że prawdopodobnie jednym z najbardziej bolesnych momentów w moim życiu, kiedy szczerze mówiąc, nie widziałam lasu zza drzew, była walka o opiekę nad moim synem. Moje małżeństwo się nie udało. Wiele małżeństw po prostu się nie udaje. Ludzie żenią się z niewłaściwymi osobami. Nie są ze sobą zgrani, nie są sobie przeznaczeni. Ale gdy ktoś próbował odebrać mi moje dziecko, pomyślałam: "Równie dobrze mogliby mnie zabić". Naprawdę tak myślałam. Byłam wtedy w trasie, więc musiałam wychodzić na scenę każdej nocy. Leżałam na podłodze w garderobie i płakałam- tłumaczyła w podkaście artystka.
Na szczęście, po długiej batalii sądowej i mediacjach, sytuacja się unormowała, a Madonna była w stanie odbudować relacje z synem. Dziś, jak sama zapewnia, przyjaźnią się i Rocco towarzyszy matce podczas rozmaitych inicjatyw i sam realizuje się jako malarz.
Naprawdę myślałam, że to koniec świata. Po prostu nie mogłam tego znieść. Dzięki Bogu, już tak nie czuję. Cieszę się, że teraz jestem naprawdę dobrą przyjaciółką mojego syna -zapewnia.
Madonna, jaką pokochał świat. Występowała, maskując ból
Madonna miała sepsę
Królowa Popu wróciła też pamięcią do wydarzenia, które ponad 2 lata temu wstrząsnęło jej fanami. Artystka przygotowywała się wówczas do swojej trasy koncertowej "The Celebration Tour", która lada moment miała wystartować w Ameryce. Na kilka tygodni przed startem media obiegła wiadomość, że Madonna trafiła do szpitala na oddział intensywnej terapii i była bliska śmierci. W podkaście "On Purpose" artystka zdradziła, że znalazła się w szpitalu przez infekcję bakteryjną, z której rozwinęła się sepsa. Piosenkarka została wprowadzona w śpiączkę, a jej stan był tak krytyczny, że do Nowego Jorku wezwano wszystkie jej dzieci i menadżera.
Mogę podać kolejny przykład radykalnej akceptacji, coś, o czym opowiedział mi mój nauczyciel jakieś 2 lata temu. Ćwiczyłam przed trasą i złapałam infekcję bakteryjną. W jednej chwili żyłam i tańczyłam, a w następnej byłam na oddziale intensywnej terapii w szpitalu i obudziłam się po czterech dniach nieprzytomności. Wyszłam ze szpitala. Odłączyli mnie od respiratora i zaczęłam oddychać samodzielnie. Miałam sepsę, która może zabić - wspomina.
Madonna zdradziła, że po wyjściu ze szpitala nie mogła wstać z łóżka, a wielka trasa koncertowa stanęła pod znakiem zapytania.
Każdy wraca do zdrowia w innym tempie. Zawsze uważałam się za superwoman. Więc pomyślałam sobie: "Och, dam radę, będzie dobrze, wracam do prób". I nie miałam siły, energii. Nie mogłam wstać z łóżka. I nie wiedziałam, kiedy to się skończy. Ciągle rozmawiałam z moim nauczycielem Kabały, a on mówił, że im szybciej zaakceptujesz to, co się z tobą dzieje i to, że nie wiesz, kiedy to się skończy, tym szybciej to się skończy. To miało dla mnie sens. I oczywiście tak było - wyznała.
Kilka miesięcy później Madonna wróciła do formy i zagrała 82 koncerty, które zarobiły łącznie ponad 227 milionów dolarów. Zwieńczeniem tournee był występ w Rio de Janeiro, który zgromadził na plaży Copacabana 1,6 miliona widzów, co na tamten moment było rekordem, jeśli chodzi o solowe koncerty piosenkarek.
Gwiazda słynie z prowokacji, ale jak widać, potrafi też pokazać się z bardziej wrażliwej strony. Podoba wam się taka odsłona Madonny?
Zobacz także: 66-letnia Madonna wygina się na łóżku, pozując w prześwitującej bluzce i cielistych majtkach