Mama na obrotach do "fanki", która twierdzi, że jej nowe zdjęcie profilowe "nie jest prawdziwe": "To nie filtry, to efekt pracy"
Mama na obrotach od pewnego czasu chwali się efektami imponującej metamorfozy. Publikując nowe zdjęcie profilowe, lżejsza o ponad 35 kilogramów influencerka, naraziła się na atak "fanki". Oto jak jej odpowiedziała.
Klaudia Klimczyk, znana w sieci jako "Mama na obrotach", wciąż zachwyca swoją imponującą metamorfozą. Influencerka, która zyskała popularność dzięki zabawnym filmikom na TikToku, schudła już ponad 35 kilogramów i chętnie dzieli się efektami swojej pracy, inspirując innych do zmian.
W swoich wpisach często przypomina obserwatorom, jak ważne są cierpliwość, systematyczność i docenianie nawet najmniejszych sukcesów. Jak podkreśla, jej przemiana nie jest zasługą żadnych cudownych diet, lecz wynikiem konsekwentnych działań - świadomego odżywiania, utrzymywania deficytu kalorycznego i regularnych ćwiczeń. Dzięki temu udało jej się zejść z rozmiaru 56 do 44.
Maluba mówi o poprawkach w twarzy. Ile celebrytkę kosztowały śnieżnobiałe zęby?
Mama na obrotach odpowiada "fance" na kąśliwy komentarz
Pod koniec września Mama na obrotach opublikowała w mediach społecznościowych selfie, które posłużyło również jako nowe zdjęcie profilowe. Pod jednym z jej postów pojawił się komentarz, że wspomniana fotka "nie jest prawdziwa", a influencerka "wciska kit" swoim obserwatorom. Gwiazda TikToka postanowiła odnieść się do słów internautki.
Dostałam komentarz, że moje zdjęcie profilowe "nie jest prawdziwe", że "gdzie moja skóra" i że "trenerzy się ze mnie śmieją"… No to uwaga - mam news. To naprawdę ja. Mam skórę. I tak, czasem jestem w dresie bez makijażu, a czasem zrobi mnie fryzjer i makijażystka, a czasem pomaluje się sama - i wtedy wyglądam inaczej. To się nazywa… normalne życie kobiety.
To nie są żadne filtry cudów, tylko efekt pracy. I nie - nie wmuszam Wam kitu. Pokazuję Wam i pot jak ćwiczę i jak jestem w makijażu. I to też jest okej. A jeśli ktoś "zna trenerów, którzy się śmieją", to powiem tak: zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie gadał. Ale jeśli moja praca, moje efekty i mój uśmiech bawią innych i dają motywację,to chyba znaczy, że idę w dobrą stronę. Dziewczyny, pamiętajcie: można być zmęczoną i w dresie, można być w sukience i w pełnym glam. To wciąż jesteście WY - skwitowała.
Zobacz także: "Mama na obrotach" pokazała, jak wygląda skóra na jej brzuchu po schudnięciu 35 kilogramów
Zobaczcie najnowsze fotki Mamy na obrotach. Imponująca przemiana?