Mężczyzna ZABRAŁ DZIECKU CZAPKĘ podarowaną przez Kamila Majchrzaka. Po wybuchu afery tenisista poruszył cały internet
Podczas tegorocznego US Open wybuchła afera z udziałem polskich kibiców. Mężczyzna wyrwał obecnemu na trybunach dziecku czapkę, którą podarował mu Kamil Majchrzak.
Tenisiści z całego świata zebrali się na kortach US Open, gdzie trwają obecnie sportowe zmagania. W polskiej delegacji zawodników znalazł się między innymi Kamil Majchrzak, który w ćwierćfinale miał okazję zmierzyć się z jednym z najlepszych tenisistów świata Karenem Chaczanowem. Po raz pierwszy w karierze udało mu się pokonać Rosjanina z wynikiem 3:2.
Polski tenisista nie krył radości w związku ze swoim zwycięstwem. Po zakończonym meczu spełnił swoje medialne obowiązki, a następnie spotkał się z kibicami. Chciał podziękować za ogromne wsparcie, jakie od nich otrzymał, rozdając kilka autografów. Jeden z obecnych na publiczności chłopców otrzymał nawet czapkę od Kamila Majchrzaka. Niestety, chwilę później wyrwał mu ją pewien mężczyzna, a następnie schował ją za siebie.
Kamil Majchrzak reaguje na aferę z kradzieżą czapki
Mimo, że chłopiec prosił o zwrócenie mu pamiątki, mężczyzna pozostał nieustępliwy. Całą sytuację uchwyciły kamery, a w sieci wybuchła prawdziwa burza. Na portalu gowork.pl, gdzie wystawia się opinie na temat firm i pracodawców skrytykowano zachowanie kibica.
Wstyd, żeby tak dziecku zabrać czapkę...; Zabrał czapkę od sportowca, która była dla dziecka. Ma strasznie lepkie rączki. Nie polecam współpracy z tym panem; W internecie nic nie ginie… nawet jakaś niby nieznacząca czapka… - można było przeczytać na gowork.pl.
Sam zainteresowany miał rzekomo odpowiedzieć na jeden z komentarzy. Okazuje się jednak, że wpis najprawdopodobniej był fejkiem.
Proszę o usunięcie negatywnych opinii, ponieważ czapka została odebrana tylko i wyłącznie, żeby pomóc biednym dzieciom z domu dziecka - brzmiała treść komentarza.
Nagranie dotarło do Kamila Majchrzaka. Za pośrednictwem mediów społecznościowych tenisista zwrócił się z prośbą do fanów, aby pomogli mu odnaleźć młodego fana.
Po meczu nie zauważyłem, że moja czapka nie trafiła w ręce chłopca. Dzięki Asics mam wystarczająco czapek, więc jestem na to przygotowany. Czy moglibyście mi pomóc znaleźć tego chłopca? Jeśli ty (albo twoi rodzice) to widzicie, napiszcie do mnie - pisał Majchrzak na InstaStories.
Przy pomocy internautów odnalazł chłopca.
Jestem pod wrażeniem siły internetu. Mamy to! Już wszystko dobrze.
Na portalu X pojawiły się screeny z rzekomym oświadczeniem prawnika mężczyzny, który zabrał dziecku czapkę. Pisano w nim, że nakrycie głowy było bezpańskie, zatem on sam nie zrobił nic złego. Dodał, że wszystkie osoby, które krytykują jego klienta są "za głupie, biedne i nie znają całej historii". Prawnik, który miał rzekomo wystosować pismo, w nowym wpisie zaznaczył, że nie jest jego autorem.
W związku z pojawiającymi się publicznie, sygnowanymi moim nazwiskiem, wypowiedziami o incydencie z czapką na US Open, informuje: NIE mam konta na GoWork, a publikowane tam pod moim nazwiskiem opinie NIE są moimi opiniami. Podjąłem kroki prawne w celu zablokowania tych treści - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez prawnika.