Mini Majk wspomina, jak trafił do domu dziecka. Jego mama ZABIŁA SĄSIADA: "Wzięła nagrzany czajnik I W NIEGO PRZYWALIŁA"
Mini Majk wychowywał się w domu dziecka, o czym wielokrotnie wspominał. Jak tam trafił? Okazuje się, że stały za tym poważne powody i ma tu nie tylko o nadużywaniu alkoholu przez jego rodziców.
Mini Majk zdobył rozgłos dzięki udziałowi w Ekipie Friza, a dziś działa jako pełnoprawny influencer. Nie jest tajemnicą, że ma na koncie trudne doświadczenia z dzieciństwa, gdyż wychowywał się w rodzinie patologicznej. W nowym wywiadzie opowiedział m.in. o uzależnieniu od alkoholu.
Mini Majk wspomina, dlaczego trafił do Domu Dziecka
W najnowszym wywiadzie ujawnił jednak dużo więcej, co ma związek z premierą jego biografii, przy której współpracował ze znanym z 1. edycji programu "The Traitors. Zdrajcy" autorem Mikołajem Milcke. Podczas dyskusji z Mateuszem Szymkowiakiem opowiedział o tym, w jakich okolicznościach trafił do Domu Dziecka.
Trafiliśmy do Domu Dziecka, bo nasi rodzice trafili do więzienia. Pochodzę z patologicznej rodziny, nadużywającej alkoholu, a jak jest alkohol, to są libacje, a jak są libacje, to jest agresja i przemoc. Podczas jednej z libacji była bójka i zginął człowiek. Dlatego nas zabrali do Domu Dziecka, nie mieliśmy gdzie trafić - mogliśmy do dziadka, ale tam też była libacja
Mini Majk mówi o związku z Atą Postek! Dlaczego się rozstali i jakie obecnie mają relacje?
Na tym jednak nie koniec. Jako następne padło pytanie o to, czy to prawda, że mama influencera pozbawiła człowieka życia rozgrzanym czajnikiem. Okazuje się, że tak. Jak twierdzi, sam niewiele pamięta z tych wydarzeń i dużo więcej ekscesów widział jego brat.
To prawda, że rodzice zabili sąsiada czajnikiem?
Tak. Ja to pamiętam jak przez mgłę, że mama wzięła nagrzany czajnik i w niego przywaliła. Pobicie ze skutkiem śmiertelnym, jakoś tak. I trafili do więzienia, mama na pewno była dłużej w więzieniu niż tata. Rodzice wyszli z więzienia chyba jak miałem 8 lat i utrzymywaliśmy kontakt, odwiedzali nas na przepustkach. A jeśli chodzi o mamę, to poszła bardziej w alkohol i jak miałem 11 lat to się rozstała z tatą. Kiedyś mówiła, że przyjedzie, czekałem przed Domem Dziecka i od tamtej pory jej nie widziałem. Czyli miałem 11 lat i mamę zobaczyłem dopiero na jej pogrzebie - w sensie nie zobaczyłem, byłem na pogrzebie
Na pytanie o to, czy odwiedza dziś jej grób, mówi wprost:
Nie. Czemu ja mam utrzymywać kontakt z kimś, kto zostawił mnie w piekle i poszedł sobie, za przeproszeniem, w p**du?