Wiosną ub. r. Monika Olejnik przeżyła prawdziwe chwile grozy. Dziennikarka maglująca polityków w autorskim programie "Kropka nad i" nie pisnęła nawet słowem o wstrząsającej diagnozie, jaką usłyszała od lekarzy "w jednym z prawie słonecznych miesięcy 2024 roku". Dopiero po udostępnieniu zdjęcia ze szpitalnej sali przekazała informację o udanej operacji, której musiała się poddać w związku z wykryciem nowotworu piersi.
To doświadczenie uświadomiło gwieździe stacji TVN24, jak istotną rolę w naszym życiu odgrywa profilaktyka. Przy każdej możliwej okazji przypomina, że wykrycie wszelkich zmian na ich wczesnym etapie znacząco zwiększa szanse na całkowite wyleczenie. Olejnik raz jeszcze zaapelowała do śledzących ją osób o zapisywanie się na badania, zyskując ku temu idealną okazję.
Monika Olejnik zapewniła, że nic nie zagraża jej zdrowiu
68-letnia dziennikarka regularnie stawia się na wizytach u swojego lekarza. Właśnie połączyła się po kolejnej z nich, publikując ważną wiadomość za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Rak to nie wyrok. Jestem po kolejnych badaniach, jest ok - jestem szczęśliwa w takich chwilach. Kochani, minął ponad rok od mojej operacji, ale nie chcę dokładnie odliczać kolejnych rocznic tej koszmarnej sytuacji. Diagnoza, tj. rak, była dla mnie wstrząsem. Nie poddałam się, walczyłam i dzisiaj bardzo Was proszę. Badajcie się i nie poddawajcie się po badaniach! To może nam uratować życie - zwróciła się do czytelników.
Monika Olejnik podkreśliła, że jej publiczne apele zaowocowały stale rosnącą liczbą zapisów na badania. Nie ukrywa też radości z powodu licznie nadsyłanych do niej życzeń siły i zdrowia. Przy okazji zdradziła swój sprawdzony patent na wyzbycie się czarnych myśli.
Wielkie dzięki za zaproszenia na setki spotkań w fantastycznych miejscach i za ponad 30 tysięcy prywatnych wiadomości, tylko w pierwszych dniach po operacji. Ta liczba pięknych słów od Was codziennie rosła. Żałuję, ale nie jestem w stanie fizycznie odpisać Wam osobiście na wszystkie wiadomości lub odwiedzić Was na spotkaniach organizowanych w całej Polsce. (...) Zachęcam Was do badań i co ważne do aktywności sportowej. To jest moja odpowiedzialna rola. Systematyczne treningi od ponad 20 lat pomogły mi przetrwać ten trudny czas po operacji i przed wizytą w szpitalu. (...) Na koniec powtórzę po raz kolejny i powtarzać nie przestanę - bardzo Was proszę, cieszcie się życiem, bądźcie szaleni, ciekawi życia, blisko kultury i sportu, ale badajcie się i nie poddawajcie się po badaniach - tym ważnym przekazem zakończyła swój wpis.
Gwiazda mediów wspomniała również, że otrzymuje propozycje od wydawnictw, by podzielić się z czytelnikami historią swojej choroby. Jak sama przyznała, woli pozostawić to specjalistom w dziedzinie onkologii, którzy mogą podeprzeć się wiedzą zdobywaną przez lata studiów i praktyki zawodowej.