Muniek Staszczyk gorzko o wyrzuceniu Sidneya Polaka z T.Love: "W ZESPOLE NIE MOŻE GRAĆ DZIESIĘCIU LEWANDOWSKICH"
Sidney Polak niedawno został nieoczekiwanie zwolniony z zespołu T.Love przez Muńka Staszczyka, który przekazał decyzję koledze sms-em. Wcześniej tak samo zwolniono Jana Benedeka. Teraz muzyk tłumaczy się z takiej formy pożegnania, ale twardo obstaje przy swoim. "Przez wiele lat był problem" - tłumaczy w wywiadzie z Polsatem Muniek.
Muniek Staszczyk jest na polskiej scenie muzycznej od ponad 40 lat, a z zespołem T.Love przeżywał wzloty i upadki. Podobnie zresztą jak w swoim życiu prywatnym - muzyk zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, a w 2019 roku przeszedł wylew. Niedawno na rynku ukazała się książka "Chłopaki (nie) płaczą. Muniek Staszczyk bez ciemnych okularów w rozmowie z Piotrem Żyłką", w której artysta podsumował swoje dotychczasowe życie i rozliczył się z demonami przeszłości.
Muniek: "Media są nastawione na krew i spermę. Show biznes to miejsce dla próżniaków!"
Muniek Staszczyk o pożegnaniu Sidneya Polaka: "Bolesna decyzja"
Lider T.Love pojawił się w programie "Gość Wydarzeń" w stacji Polsat, gdzie udzielił obszernego wywiadu o tegorocznych świętach, zawirowaniach w swoim życiu prywatnym i zmianach w zespole. Przypomnijmy - Staszczyk zdecydował o wykluczeniu z zespołu Sidney'a Polaka i Jaa Benedeka. Artysta nie ukrywa, że były to dla niego "bolesne decyzje", ale podjęte dla dobra T.Love, w którym "nie może grać 10 Lewandowskich".
To były dwie bardzo bolesne dla mnie decyzje i to nie jest jakaś ściema. Rozstaliśmy się z Sidneyem, który grał z nami 35 lat i z Janem Benedekiem, też moim kumplem, z którym skomponowałem "Kinga" i "Warszawę", czyli dwa największe hity. Ale czasem tak jest, że coś musisz zrobić dla dobra zespołu. Są osoby trudne, a bardzo też utalentowane. (...) Zespół to jest tak, że nie może grać dziesięciu Lewandowskich
Muzyk podkreślił w rozmowie z Polsatem, że "przez wiele lat był problem" z Sidneyem Polakiem i Janem Benedekiem, a decyzja o pożegnaniu ich po prostu musiała zapaść.
Przez wiele lat był problem, i z Sidneyem, i z Jankiem. Ja naprawdę ich cały czas - chociaż może oni by powiedzieli, że to jakaś ściema - ja ich naprawdę cały czas gdzieś tam głęboko w sercu kocham, ale musiałem się z nimi rozstać. To było dla mnie bardzo trudne
Staszczyk przyznał, że sposób w jaki poinformował kolegów o zmianach nie był może najlepszy, ale chciał uniknąć "spotkania twarzą w twarz", bo mogłoby go to "rozmiękczyć". Muzyk przeprosił na wizji fanów, że do rozstania doszło w takiej formie.
Długo wisiała ta decyzja. Sidney wkurzał resztę chłopaków od dawna. Wielokrotnie mu mówiłem: stary, musisz troszkę zmienić swoje podejście. To długo trwało, kiedy w zasadzie chłopaki chcieli, a ja go cały czas broniłem
Artysta dodał jednak, że nie wyklucza, iż w przyszłości jego drogi z byłymi już kolegami zespołu jeszcze się skrzyżują. Myślicie, że oni też mają na to nadzieję?
Zobacz także: Muniek Staszczyk miażdży ekipę TV Republiki: "Bardzo niski, PRYMITYWNY poziom dziennikarstwa"