Niepokojące wpisy Daniela Martyniuka. Chce zniknąć z sieci, oskarża bliskich i GROZI NAGRANIAMI: "Helsinki i Haga będą obserwować tę sprawę"
To jednak nie koniec internetowej aktywności Daniela Martyniuka. W nocy na jego profil trafiło kilkanaście (!) wpisów, w których oskarża bliskich o gaslighting i grozi ujawnieniem nagrań. Twierdzi też, że chce sprzedać telefon i zniknąć z sieci.
Jeszcze niedawno wydawało się, że sytuacja w rodzinie Martyniuków w końcu się unormowała, a Daniel zazna spokoju u boku Faustyny, z którą doczekał się syna. Od jakiegoś czasu na jego profilu na Instagramie pojawiają się jednak dość osobliwe wpisy, w których syn Zenka i Danusi pokazuje muszlę klozetową czy nadaje szyfrem z balkonu.
W sobotę znów zrobiło się gorąco po tym, jak Daniel ogłosił rozstanie z Faustyną, po czym usunął opublikowane InstaStory. Teraz w nocy z poniedziałku na wtorek na jego profil trafiło kilkanaście (!) wpisów, a w jednym z nich poinformował, że chce zniknąć z sieci.
Od jutra moje konta na Instagramie oraz Facebooku, które posiadam aktualnie, zostają wykasowane, a telefon sprzedany. Jeżeli ktoś będzie chętny dalej mnie obserwować, to znajdziecie mnie gdzie indziej w niedługim czasie. Pozdrawiam.
To jednak dopiero początek. Oprócz tego Daniel oskarża bliskich (w tym Faustynę i siostrę jego mamy) o gaslighting. Jak twierdzi, ciocia miała ostrzegać jego kolegę, że "ma szereg chorób psychicznych", a żona rzekomo dała jej numer owego mężczyzny.
W tym roku spędziłem w Hiszpanii dwa zimowe miesiące, tym razem samotnie, bez mojej żony. Osoby obserwujące powinny coś tam pewnie kojarzyć, ale mniejsza o to. Wspomniany wcześniej kolega [o którym mówi w innym wpisie - przyp.red.] był wtedy u mnie kilkukrotnie. Pewnego wieczoru oznajmił mi, że ciocia Joanna, siostra mojej mamy, kontaktowała się z nim przed naszym pierwszym spotkaniem. To, co mu powiedziała, jest straszne. Oznajmiła mu, że mam szereg chorób psychicznych i najlepiej, żeby do mnie nie przyjeżdżał. Skąd moja ciocia miała do niego kontakt? Hmm, pewnie od mojej żony Faustyny, która z Joanną wymyśliła sobie, jak zniszczyć spotkanie Danielowi z kolegą. Kiedy mi to opowiadał w styczniu (drugie spotkanie bez żony), to stwierdził, że takie zachowanie z ich strony jest niedopuszczalne i chamskie. Jadąc do mnie, nie wiedział, kogo zobaczy. Jednak po spotkaniu stwierdził, że nie zmieniłem się od czasów liceum, a rzeczy, które mówiła ciotka, to kłamstwa. Kiedy zapytałem Joanny, czemu zrobiła coś takiego, to powiedziała, że nic nie wie. Potem, że wie. Nie chciała, żebym pił czy coś tam. Co wy sądzicie na ten temat?
Zobacz także: Faustyna Martyniuk pochwaliła się SOLOWĄ sesją zdjęciową z małym Florianem. Daniela ani widu, ani słychu...
Daniel zagroził też, że chce obnażyć kulisy sytuacji, która ma miejsce w jego życiu i upublicznić nagrania zarejestrowane podczas rozmowy z... psychiatrą.
Nigdy tego nie zostawię bez wyjaśnienia. Ludzie w końcu dowiedzą się, co to było i dlaczego tak było. I obiecuję, że jak to się wyjaśni, to wszyscy popadają, gdy się dowiedzą, co można robić z człowiekiem. Serio mówię, nie robi się takich rzeczy i udowodnię tym cwaniakom, bo wiem, kto to jest, tylko trzeba dowodów - grzmi. Tego się nie robi każdemu, to kosztowne przedsięwzięcie! Ale nie wiem, czy to zaszczyt być ofiarą ludzi z pieniędzmi? W tym momencie dziękuję im za taką pseudopomoc. Nie potrzebuję ani nigdy nie potrzebowałem, ale za to wy niedługo będziecie potrzebować pomocy prawników. Helsinki i Haga będą obserwować tę sprawę. Nie złamiecie więcej praw człowieka.
Bezcenne trzy nagrania z ustawionego wywiadu - napisał z kolei przy okazji zrzutu ekranu z nagrań. Ja mówiłem, że przyjdzie w końcu ten czas. Wystarczy to udostępnić i podejrzewam, że ta pani w pięć minut powie, kto chciał, żeby badanie było zafałszowane. Na sto procent nie będzie ich kryć.
Nadążacie jeszcze?