Paweł P. WYDAŁ OŚWIADCZENIE ws. Iwony Wieczorek i oskarża funkcjonariuszy: "Nie mam już nic do stracenia"
Paweł P., związany z głośną sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek, wydał oświadczenie, w którym oskarża funkcjonariuszy o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Twierdzi, że jego życie zostało zrujnowane - właśnie przez tę sprawę.
Paweł P. już od lat zmaga się z konsekwencjami po zaginięciu Iwony Wieczorek, które miało miejsce 17 lipca 2010 roku. Mężczyzna tej nocy bawił się z nią w Dream Clubie i jest jednym podejrzanym oraz jedyną osobą, która usłyszała zarzuty w sprawie. W tym roku minęło 15 lat od niewyjaśnionego do dziś zniknięcia młodej mieszkanki Gdańska.
W grudniu 2022 roku prokuratura oskarżyła Pawła P. o zacieranie śladów wspomnianego przestępstwa. Miał on m.in. bez pozwolenia wejść do mieszkania Iwony po jej zniknięciu. Zarzuty znacząco wpłynęły na jego życie osobiste, a także zawodowe, co zdecydował się zakomunikować w najnowszym oświadczeniu.
ZOBACZ TAKŻE: Zaginięcie Iwony Wieczorek. W sprawie od lat przewija się wątek POLICJI. "To potęguje wrażenie, że coś tu może nie grać"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matka Iwony Wieczorek ujawnia, że córka jej się śni
Świadek w sprawie Iwony Wieczorek zabrał głos
Paweł P. w oświadczeniu, które opublikował w mediach społecznościowych dziennikarz Mikołaj Podolski, podkreśla, że nadal żyje w cieniu tej głośnej sprawy, która wstrząsnęła całym krajem. Mężczyzna stara się oczyścić swoje dobre imię i oskarża funkcjonariuszy o celowe oczernianie go w oczach opinii publicznej.
Ja, Paweł P., stanowczo oświadczam, że nie zgadzam się na publiczne rozpowszechnianie przez funkcjonariuszy Policji i Prokuratury informacji, które rzekomo mają pochodzić z akt postępowania, a w rzeczywistości są nieprawdziwe i godzą w moje dobre imię - czytamy.
Od blisko 15 lat ja i moja rodzina żyjemy w cieniu tej sprawy. To nie jest zwykła procedura – to ciągła trauma, która odebrała mi zdrowie, poczucie bezpieczeństwa i szansę na normalne życie. Sprzęt mojej rodziny i mój zatrzymywano na ponad dwa lata, a gdy go zwrócono – był zniszczony lub niekompletny. Zniknęły także materiały dowodowe, które miały kluczowe znaczenie dla wykazania prawdy. To nie są drobne błędy – to działania, które złamały moje życie i naraziły na cierpienie moich bliskich, bo nie cierpię tylko ja - napisano w oświadczeniu.
Paweł P. zapowiada walkę
W zakończeniu oświadczenia Paweł P. zapowiedział podjęcie kroków prawnych w obronie swojego dobrego imienia. Podkreślił przy tym, że osobiście nie ma nic do stracenia. Będzie walczył nie tylko w kraju, ale także na forum międzynarodowym.
Dziś nie mam już nic do stracenia poza własnym imieniem, które staram się ratować. Piszę to, bo chcę, aby opinia publiczna wiedziała, że w Polsce w 2025 roku wciąż można niszczyć świadków, manipulować ich rolą, pomijać fakty i na oczach wszystkich prowadzić grę kosztem ludzkiego życia i zdrowia - wyznał.
Poprosiliśmy gdańską policję jak i prokuraturę o komentarz dotyczący oświadczenia Pawła P. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
ZOBACZ TAKŻE: Były policjant wylicza, kto kłamał ws. Iwony Wieczorek: "Za wszystkim stoi człowiek, a nie KOSMITA"