Piotr Adamczyk po sukcesie odniesionym w Polsce postanowił ruszyć na podbój Hollywood. Trzeba przyznać, że wychodzi mu to całkiem dobrze. W 2021 roku wystąpił w serialu "Hawkeye" produkcji Marvela, który został stworzony dla platformy Disney+. Wcielił się tam w postać członka nowojorskiego gangu dresiarzy, pojawiając się we wszystkich odcinkach produkcji. Następnie wystąpił w wyprodukowanym przez Amazona serialu "Lightyears" oraz dołączył do obsady "For All Mankind" dostępnego na Apple TV.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Adamczyk wspomina, jak promował w Meksyku film o papieżu. Szokujące, z czym się spotkał
Mimo że były partner Weroniki Rosati co rusz angażuje się w kolejne czy to polskie, czy amerykańskie projekty, dla wielu na zawsze pozostanie papieżem. Zdecydowanie najbardziej zapamiętaną jego kreacją jest bowiem rola Jana Pawła II w filmie "Karol - człowiek, który został papieżem". Chwilę przed swoimi 53. urodzinami Piotr udzielił wywiadu, w którym opowiedział o tym, co spotkało go po tym, jak zagrał Karola Wojtyłę. W Eska Rock wspominał, jak przed laty udał się do Meksyku, by promować film.
To, co mnie spotkało w Meksyku, to było coś niezdrowego, bo mnie chcieli traktować jako reinkarnację Jana Pawła II - zaczął.
Kiedy pojechałem tam promować film, to byłem wielokrotnie w takich sytuacjach, kiedy tłum napierał. Dzieci sobie podawano na rękach, żeby mnie dotknęły i wracały do rodziców uświęcone. Albo w momencie, kiedy starałem się podać komuś rękę, to on mi ją przekręcał. No przecież papież w ten sposób się witał z tłumem, a nie "dzień dobry" -zademonstrował, unosząc dłoń i kontynuował: Siostry zakonne, które nagle żegnały się na mój widok, klęczały na ulicach. Takie dziwne momenty mnie spotykały. Jakaś pani na świętym obrazku, żeby coś jej się podpisać.
Piotr Adamczyk o "niezdrowym" zainteresowaniu po zagraniu papieża
Adamczyk zaznaczył, że próbował wyjaśniać, że jest aktorem i jedynie odgrywał rolę, jednak to nie pomagało.
Musiałem się bardzo długo tłumaczyć i to było jakby kompletnie niezrozumiałe. Mówiłem: "Ale ja jestem aktorem". "Ja wiem, Panie Piotrusiu, ja wiem". Ale ten szał był niezdrowy, był trudny, bardzo mi było trudno się w tym zachować i to moje bycie aktorem wcale nie było żadnym argumentem - wrócił wspomnieniami.
Co ciekawe, w tym roku mija 20 lat od premiery filmu o życiu polskiego papieża.