Piotr i Agnieszka Głowaccy zorganizowali instagramowego live'a. Nie zabrakło złośliwych uwag: "Żona już nie krzyczy?". Tak zareagowali
Piotr Głowacki i jego żona Agnieszka wzięli udział w programie "Azja Express" i już budzą wśród internautów sporo emocji. Część komentujących nie szczędzi krytyki ukochanej aktora. Tak zareagowali na uwagi, które pojawiły się podczas ich live'a.
"Azja Express" powróciło na antenę i część par już budzi w narodzie sporo emocji. Po emisji pierwszego odcinka obiektem rozlicznych komentarzy stali się Piotr Głowacki i jego żona Agnieszka. Wszystko przez dość żywiołowe reakcje ukochanej aktora.
Internauta do Głowackich: "Żona już nie krzyczy?". Tak zareagowali
Korzystając z okazji, że ich udział w programie generuje tak wiele komentarzy, Piotr i Agnieszka Głowaccy zorganizowali instagramowego live'a, aby odpowiedzieć na pytania internautów. Z początku wszystko szło sprawnie, jednak nie zabrakło też drobnych złośliwości nawiązujących właśnie do zachowania aktorki.
"Żona już nie krzyczy?" - przerwała w pewnym momencie ze śmiechem, cytując jedno z pytań. Do sprawy podeszli z humorem: Nie, ustawił mnie przez te kilka miesięcy i jestem teraz grzeczna.
Zobacz także: TYLKO U NAS: Kulisy konferencji "Azja Express". Lampiony, czerwony dywan i oczywiście orientalne przekąski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jessica Mercedes chciała SKASOWAĆ INSTAGRAM. "Miałam załamanie nerwowe. Uważałam, że nie zasługuję na swoje życie"
Na tym nie koniec, bo po chwili pojawił się kolejny wpis, na który zareagowała Agnieszka. Tu również odpowiedziała z dystansem.
Jestem terrorystką. No, może trochę jestem - odpowiedziała z uśmiechem. Ja jestem jak ten chomik w kołowrotku. Jak usłyszałam hasło "Wyścig zaczyna się właśnie teraz" to wbiegłam do tego kołowrotka i tak to właśnie wyglądało.
Kilka minut później wyjaśniła też widzom, dlaczego krzyczała na Piotra przed kamerami. Wspomniała też o pewnej zasadzie, która panuje w programie.
Ja się po prostu stresuję, jak zostaję sama, a Piotrek rzeczywiście ma taką przypadłość, że znika - przyznała. Ruszyliśmy tylko wszyscy z hasłem: "Fish market, fish market!". Tam było tyle ludzi i te kamery zaczęły się mieszać, a Piotrek lubi mi znikać z oczu i chyba w następnym odcinku też mi poznika i chyba pokrzyczę jeszcze. Jak widziałam, że go tam za mną nie ma, to czułam, że "o nie, zgubiliśmy się, a my w umowie mamy, że nie wolno nam się gubić".