Piotr Kupicha, znany z pasji do luksusowych samochodów, w wywiadzie dla "Auto Świata" ujawnił, że stracił prawo jazdy po incydencie związanym z programem "Dzień Dobry TVN". Podczas nagrania, prowadząc Ferrari Californię, nieświadomie naruszył przepisy drogowe, co zostało zgłoszone przez jednego z widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Frontman zespołu "Feel" wrócił pamięcią do przykrego zdarzenia w rozmowie z Simoną Stolicką podczas Polsat Hit Festiwalu. Gawędząc z naszą reporterką, 46-latek szczegółowo opisał sytuację, nie kryjąc poczucia niesprawiedliwości. Na wstępie pochwalił się, że na miejsce przyjechał "furą" i szczęśliwie udało mu się odzyskać prawo jazdy po przykrym incydencie.
To było 13 lat temu - mówił Piotr. Zabrali mi wtedy prawko. Jeździłem Ferrari California w "Dzień Dobry TVN", 22 kamery na samochodzie, jeździłem z dziennikarzem, który zadawał mi pytania przez dwadzieścia parę minut. Nie skupiałem się na liniach, na pasach i tak dalej. Jeden z widzów to wszystko podsumował, zostało to wysłane, naliczyli mi 16 punktów, miałem 10, czyli 26, zabrali mi prawko, ale to było 13 lat temu.
Następnie Kupicha wyjawił, jak funkcjonował bez auta, przyznając, że poruszał się po mieście komunikacją miejską. Okazuje się, że - w przeciwieństwie do wielu celebrytów - Piotr nie ma najmniejszego problemu z korzystaniem z transportu zbiorowego.
Ja uwielbiam tramwaje i autobusy - zapewnił. Najważniejszą rzeczą, którą nas nie nauczyli w szkole podstawowej, to jest starać się żyć normalnie. Nawet teraz jak do państwa mówię, to staram się być waszym kumplem, waszym przyjacielem. Bardzo ważna rzecz, może mieć piątkę z chemii, piątkę z matematyki, na Politechnice Śląskiej się uczyłem, jestem inżynierem, ale nikt nie nauczy nas pokory do życia. Tego uczymy się całe życie.
Na koniec artysta zapewnił, że "nie gwiazdorzy, bo to jest niefajne". Obejrzyjcie cały wywiad.