Poleciała do Turcji, żeby zoperować nos. Nie wszystko poszło tak, jak się spodziewała: "TRZY DNI W PIEKLE"
Rouje Doski nie była zadowolona z tego, jak wygląda jej nos. Zamarzyła jej się operacja i wyjechała aż do Turcji, aby to kosztowne życzenie spełnić. Łatwo jednak nie było, a cały proces opisuje jako niezwykle uciążliwy i bolesny.
Operacje plastyczne były niegdyś kojarzone wyłącznie jako zachcianki znanych osób, które kojarzymy z filmowych plakatów czy ekranów telewizorów. Dziś podobne zabiegi fundują sobie także "zwykli śmiertelnicy", w tym oczywiście gwiazdy sieci. Wśród nich jest także Rouje Doski, brytyjska tiktokerka i influencerka.
Zobacz też: Para zafundowała sobie nowe zęby w Turcji. Internauci bezlitośnie: "Wyglądają jak błyszczący plastik"
Pokazała, jak wyglądała jej turecka metamorfoza: "Trzy dni w piekle"
Kompleksem gwiazdy TikToka był nos, a marzenie o operacji zaprowadziło ją aż do Turcji, gdzie zajęli się nią lokalni specjaliści. O tym, jak przebiegał cały proces, opowiedziała potem w nagraniu opublikowanym na tiktokowym profilu. Nie wszystko przebiegło jednak tak, jak się spodziewała, bo rekonwalescencja wcale nie była prosta czy bezbolesna.
W niedawnym filmie opublikowanym na jej koncie na TikToku młoda kobieta ujawniła, że po zabiegu spędziła trzy dni w piekle - opisywał "The Sun". Po plastyce nosa obudziła się zlana potem i pokryta bandażami.
Zobacz także: Tiktokerka zrobiła w Turcji SZEŚĆ OPERACJI PLASTYCZNYCH jednocześnie: "Byłam w agonii, myślałam, że umrę"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesienazywo: Na czym polega operacja nosa?
Jak relacjonowała, jej twarz po zabiegu była obolała i opuchnięta, a przez kolejne dni wcale nie było lżej. Opatrunek utrudniał jej jedzenie, w miejscu operacji pojawiły się siniaki, a przez dyskomfort nie mogła spać. Czas jednak płynął, a czwartego dnia zdjęto jej opatrunek i po raz pierwszy mogła zobaczyć efekty pracy specjalistów.
Najgorsza jest pierwsza noc i bolesna opuchlizna. Ja bez wahania ponownie bym to zrobiła. Trzeba tylko wcześniej dużo poczytać o procesie rekonwalescencji i odpowiednio się przygotować - radziła potem internautce w komentarzu pod nagraniem.
Po tym, jak wszystko się zagoiło, influencerka pokazała też zdjęcia "przed" i "po". Internauci byli wyraźnie podzieleni, a autorzy krytycznych wpisów wskazywali, że ta wcale nie potrzebowała operacji. Sama zainteresowana zapewniała jednak, że łatwo nie było, ale nie żałuje i bez wahania zdecydowałaby się to wszystko przeżyć jeszcze raz.