Wakacyjne dramaty polskich gwiazd to wyjątkowo osobliwe uniwersum. Nie da się nie zauważyć, że problemy, z jakimi mierzą się podczas urlopu znane twarze, są mniej bądź bardziej poważne. Podczas gdy jedni dzielą się historiami o traumatycznych pobytach w zagranicznych szpitalach czy ubolewają nad zgubionym bagażem, inni narzekają na jakość wina albo spotkanie z rodakami.
Przypominamy: Dramat znanego youtubera. Pojechał na wakacje i SPOTKAŁ POLAKÓW: "Cały hotel obleśnych Januszy w sandałach. PORYCZĘ SIĘ"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tiktokerka padła ofiarą oszustwa na wakacjach w znanym kurorcie
Ostatnio podzielić się swoimi spostrzeżeniami, a właściwie przestrzec obserwatorów, postanowiła jedna z tiktokerek. Niejaka Anna Czarnowska, która na co dzień edukuje o finansach osobistych, opublikowała wideo, w którym opowiedziała o tym, co przytrafiło się jej podczas rodzinnego wywczasu w Turcji. Zakupów w jednym ze sklepików mieszczących się na promenadzie w Side kobieta z pewnością nie zapomni do końca życia. Jak się okazuje, padła ofiarą "oszustwa". Polka była na tyle nieuważna, że w jednej chwili straciła ponad tysiąc złotych.
Typowa turystyczna pułapka, czyli o tym, jak daliśmy się orżnąć w trakcie wakacji w Turcji i zapłaciliśmy za najdroższą w naszym życiu herbatę 1200 złotych - zaczęła film.
Następnie Ania wyjaśniła, że za namową córki wstąpili z mężem do jednego z pierwszych sklepów, które mijali podczas spaceru.
(...) Niczym nas nie zaskoczyło, że pan sprzedawca wita nas herbatką, daje spróbować różnych rzeczy i z uwagi na to, że, tak czy siak, chcieliśmy herbatę z Turcji przywieźć, to zdecydowaliśmy się na jej zakup - wyjaśniła, następnie zaznaczając, że kilkukrotnie była w Turcji i mniej więcej wiedziała, ile może kosztować tamtejsza herbata.
Wiemy doskonale, ile kosztuje herbata i wiemy, że nie są to nie wiadomo jakie ceny. Zakładałam, że skoro kupujemy herbatę jabłkową, z granatu i jeszcze jakąś tam z imbirem, to zapłacimy za to maksymalnie 70 euro.
Gdy podeszli do kasy, sprzedawca poprosił, by zrezygnowali z płatności gotówkowej.
Wybraliśmy wszystkie produkty i idziemy do kasy - kontynuowała. Pan na ladzie rozłożył jakieś kartki, zaczął coś liczyć na kalkulatorze, po czym poprosił nas, żebyśmy zapłacili kartą, dlatego, że szef jest w Stambule i im się w taki sposób wygodniej rozlicza. Nie wzbudziło to naszych podejrzeń. (...) - słyszymy dalej.
Twórczyni internetowa podkreśliła, że nigdy wcześniej nie mieli żadnych nieprzyjemności podczas transakcji z Turkami.
Tiktokerka zapłaciła za zakupy horrendalną kwotę i przestrzega innych. Internauci podzieleni
I tak, nie interesowało nas to, ile ta herbata kosztuje, bo przecież jest to herbata i nigdy nie zdarzyło się w Turcji, żeby po pierwsze ktoś nas oszukał, a po drugie, żebyśmy zapłacili za herbatę tyle, że jest to dla nas nieakceptowalne.
Ani ona, ani jej mąż nie zwrócili uwagi na kwotę na terminalu. Dopiero po wyjściu ze sklepu zdali sobie sprawę, jak duży błąd popełnili.
Zapłaciliśmy, podziękowaliśmy i wyszliśmy ze sklepu. Jakież było nasze zdziwienie, jak przyszło powiadomienie na telefon, że z naszego konta zeszło 250 euro. W pierwszej chwili myśleliśmy, że to błąd, ale później zaczęliśmy łączyć kropki - można usłyszeć na tiktoku.
Okazuje się, że nie była to odosobniona sytuacja.
Weszliśmy na opinie Google dotyczące tego sklepu i wszystkie były fatalne, i wszyscy zostali oszukani właśnie w taki sam sposób. Wróciliśmy do tego sklepu, okazało się, że zwroty nie są przyjmowane i było to na ladzie napisane pod tymi kartkami i kalkulatorem, więc no zniesmaczeni wyszliśmy lżejsi o 250 euro. (...) Tak że przestrzegam Was przed sklepem przy samej promenadzie w Side - skwitowała Czarnowska, dzieląc się z obserwatorami nazwą i lokalizacją sklepu.
Poza współczującymi komentarzami, pod publikacją pojawiło się sporo krytyki. Internauci głównie rugali tiktokerkę za jej nieuwagę.
Nikt nikogo nie oszukał. Pani nie pytała o cenę, tylko wybrała produkty i zapłaciła. Gdzie tu oszustwo?; Dlaczego nie sprawdziła Pani kwoty na terminalu? Zaakceptowała Pani kwotę, płacąc, więc to nie jest oszustwo; Zawsze patrzę, ile mam zapłacić. Jak można w ciemno płacić? - czytamy.