Jestem agnostyczką. Ale składam życzenie świąteczne, wielkanocne itp…. Tylko tyle. Nie popieram żadnej partii politycznej. Podkreślam żadnej. Do wczoraj prawo do usuwania ciąży w Niemczech było bardziej rygorystyczne niż w Polsce. Teraz jest tak samo jak w Niemczech. Sądzę, że wiele osób tak naprawdę nie wie, za czym postuluje. Myśli, że może sobie bezkarnie usuwać płody dziecka z podejrzeniem zespołu Downa. Ale z podejrzeniem innych wad już tak. Słowo "z podejrzeniem" nie jest tu przypadkowe, bo było ono furtką to wykonywania legalnej aborcji w Polsce przez lekarzy. "To co, łyżeczkujemy?". Dostaje w łapę i "następny proszę!"
Z autopsji to wiem. Bo miałam taką propozycję na początku ciąży. W 2004 roku nie byłam szczegółowo badana przez lekarza prowadzącego. Przeszłam poronienie w wieku 40 lat pod koniec czwartego miesiąca. Dostałam plamienia, pojechałam na cito do Matki Polki do Łodzi. Lekarz niby na profesjonalnym usg stwierdził, że nastąpił zgon płodu. Ja niczego nieświadoma otrzymałam tabletkę. Całą noc nie spałam. Następnego dnia odbył się ten zabieg. To był chłopiec ruszający się. Ja widziałam. Lekarz się zastanawiał. Zdębiał. Powiedział, że łożysko się odkleiło. Dziecko nie miało wad. Oni wykonali mi ten zabieg, a ja byłam tam w nieświadomości! Dlaczego nikt go nie ratował?! Oni robili robotę na odwal i nikt się nami nie przejmował. Nie zaszyli mnie, nie robili kompletnie NIC by ratować ciążę, tylko następny, następny…. Były też inne kobiety, niczego nieświadome, co będzie z ich dziećmi.
A lekarz prowadzący z Częstochowy w ogóle nawet głupiego kwasu foliowego, czy progesteronu nie przepisał, jeśli chodziło tylko o łożysko. Też mnie nie badał. Tzn. nie analizował wyników. Nawet najlepszy sprzęt zawodzi i diagnostyka lekarska! Powinniśmy się skupić na diagnostyce, bo naprawdę to owe piekło teraz nic nieświadomych kobiet może się prawdziwe piekło kobiet walczących o utrzymanie ciąży, o prawo do dokładnej diagnostyki. Wielu rzeczy żałuję. Lekarzy, jest mnóstwo, jak pielęgniarek, nauczycieli, sędziów. Zawsze ktoś niekompetentny się trafi, ja miałam pecha. Ale na szczęście się otrząsnęłam z tego przykrego doświadczenia.
Tak, jestem za życiem, możecie mnie minusować, że zdrajczyni, proszę bardzo!
Otóż, proszę Państwa, przez wyrokiem TK i tak nie było takiej możliwości. Aborcja jest i była możliwa. Nie używa się sensownych argumentów, ale przemocy. W dodatku takie marsze, to skrajna nieodpowiedzialność w pandemii. A manifa, która postuluje aborcje na życzenie zaciera ręce, wciągając w to nieświadomych ludzi i często osoby wierzące. Dziwię się, że deklarują, że wierzą, praktykują, mianują się pokoleniem JP2,cytują słowa papieża Polaka, a robią takie numery, zupełnie sprzeczne z ich nauką – „nie zabijaj”. Ich sprawa. Ale ja się nie chcę w to wtrącać, bo nie jestem katoliczką, ani też muzułmanką. Każdy sądzi wg siebie. Niech się okładają z tej agresji, ja nie chcę mieć nic z tym wspólnego. Szczyt hipokryzji. Co innego ludzie, którzy otwarcie mówią nie. Albo wóz, albo przewóz. A nie pomiędzy, jak Kożuchowska, czy Lewandowska, by nie tracić followersów na insta, czy sponsorów. A inne celebrytki zaczęły promować się na porodach albo poronieniach. One niczego się nie nauczyły, że matka natura wie, co trzeba robić i że z życiem nie ma co igrać.
Kobietki, życzę Wam kompetentnych lekarzy i by NIGDY (jak w moim przypadku) nie dokonano błędnej diagnozy ciąży. Wszystkiego dobrego. Trzymajcie się.