Justyna Gradek jest zapaloną miłośniczką podróżowania. Zamiast po raz kolejny udać się na egzotyczne wakacje, 31-letnia modelka postanowiła wybrać się z przyjaciółką nad polskie morze. Celebrytka tradycyjnie pokusiła się na efektowną stylizację, którą podkreśliła swoje "walory".
Justyna Gradek znana jest z miłości do operacji plastycznych. Niedawno zapowiadała, że zamierza poddać się kolejny raz liposukcji i zabiegowi usunięcia implantów z piersi. Zdecydowała się też na odessanie tłuszczu z pośladków.
Jako obywatelka świata Justyna zwiedza glob wzdłuż i wszerz, skwapliwie relacjonując swoją celebrycką rzeczywistość za pośrednictwem Instagrama, gdzie śledzi ją ponad milion osób. Najczęściej można spotkać ją w Dubaju, gdzie oprócz parania się modelingiem rozkręca swój własny biznes.
Wygląda na to, że celebrytce zdążyły już spowszednieć dalekie wojaże, bo zamiast na Malediwy czy Bali 31-latka postanowiła wybrać się na wczasy nad polskie morze, a dokładniej do Sopotu. Lokalnym paparazzi udało się sfotografować modelkę, jak eksploruje malownicze uliczki w asyście przyjaciółki, z którą pogrążona była w głębokiej dyskusji. Gradek nie zapomniała o efektownej stylizacji, w której skutecznie wyróżniała się pośród tłumu - obcisły kombinezon podkreślający jej podrasowane chirurgicznie walory oraz krótką, białą kurtkę. Po wizycie w kawiarni przyjaciółki poczłapały do wartego 400 tysięcy złotych mercedesa i odjechały w siną dal.
Wygląda inaczej niż na Instagramie?
Gradek zajechała do Sopotu furą za 400 tysięcy złotych.