Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie reklamy suplementów Dody. "Zlecono policji obszerne wytyczne"
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kampanii promocyjnej suplementów Dody. Zawiadomienie złożył Główny Inspektor Farmaceutyczny. Z informacji uzyskanych przez Wirtualną Polskę dowiadujemy się, że "policja otrzymała obszerne wytyczne".
Doda, w ramach kampanii promocyjnej swojego suplementu, wywołała kontrowersje, twierdząc, że wyleczyła Hashimoto dietą i wspomnianymi tabletkami. Jej wypowiedzi spotkały się z krytyką ekspertów, którzy podkreślają, że choroby tarczycy wymagają leczenia farmakologicznego. Główny Inspektor Farmaceutyczny zgłosił sprawę do prokuratury, wskazując na potencjalne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Na nagraniach zamieszczanych przez piosenkarkę w mediach społecznościowych Rabczewska podaje nieprawdziwe informacje, począwszy od błędnych danych, według których co druga Polka ma problemy z tarczycą, a skończywszy na zapewnieniach, że w jej przypadku owe suplementy wyleczyły chorobę autoimmunologiczną. Warto wspomnieć, że gwiazdę na Instagramie śledzi ponad 2 mln osób, a na TikToku 1,5 mln, co tylko potęguje szerzenie potencjalnie szkodliwego przekazu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inclisiran na podwyższony cholesterol. Innowacyjny lek zatwierdzony w Wielkiej Brytanii
Prokuratura wszczęła śledztwo wobec Dody reklamującej suplementy
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Główny Inspektor Farmaceutyczny złożył w tej sprawie zawiadomienie do warszawskiej prokuratury, która wszczęła już dochodzenie. Z informacji udzielonych przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że sprawa wymaga dogłębnego zbadania.
Zlecono policji obszerne wytyczne co do gromadzenia dowodów w tej sprawie - przekazał Wirtualnej Polsce prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
ZOBACZ: Doda i jej "cud" suplementy. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie działalności piosenkarki
Endokrynolodzy jawnie potępiają szerzenie teorii, których jedną z autorek jest Doda. Szymon Suwała z Katedry Endokrynologii i Diabetologii Collegium Medicum im. Rydygiera w Bydgoszczy w rozmowie z Wirtualną Polską zaznaczył, że choć nie ma pewności, czy ktoś pod wpływem wspomnianej kampanii promocyjnej postanowił odstawić kurację farmakologiczną, to wyjaśnił, jakie mogą być tego konsekwencje. Lekarz podkreślił, że "leczenie się" suplementami może skutkować poważnymi dolegliwościami.
Mam w gabinecie wielu pacjentów, którzy przychodzą i mówią, że odstawili leki, bo myśleli, że suplementy pomogą im się wyleczyć. To nasilająca się tendencja. Nie ma miesiąca, w którym nie miałbym kilku czy kilkunastu pacjentów, którzy takie próby właśnie podejmowali. Chorobę można jedynie wprowadzić w stan remisji - wyjaśnił dla Wirtualnej Polski Szymon Suwała.