Przygód Lewandowskiej na Sri Lance ciąg dalszy: wybrała się na wspinaczkę w KLAPKACH, a skończyła boso
Ostatnie dni upłynęły Annie Lewandowskiej na eksplorowaniu Sri Lanki. Podróż do Azji Południowej znacznie różniła się od jej dotychczasowych wyjazdów. 36-latka na własnej skórze przekonała się, jak istotny jest dobór odpowiedniego obuwia do okazji. Większość wyprawy na Most Dziewięciu Łuków musiała pokonać boso.
Anna Lewandowska stara się pozostawać w stałym kontakcie z fanami i aktywnie działa w mediach społecznościowych. Trenerka fitness na bieżąco dokumentuje w sieci zarówno zawodowe poczynania, jak i codzienność w słonecznej Barcelonie. Ostatnie dni upłynęły Ann na eksplorowaniu Sri Lanki.
Celebrytka zostawiła męża i córki w domu i udała się w podróż na wyspę Celjon, gdzie na własnej skórze poznała, co znaczy prawdziwy "survival". Wyposażona w plecak ważący 16 kg gwiazda spędziła z przyjaciółką noc w hotelu, gdzie za możliwość spania w łóżku bez prześcieradła zapłaciła... całe 7 euro. Potem czekała ją jeszcze przejażdżka pociągiem w trzeciej klasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byłem na siłowni Anny Lewandowskiej w Barcelonie. Ile kosztuje wizyta w jej studiu?
Kolejnego dnia 36-latkę czekała kolejna niezapomniana przygoda. Ann wybrała się z przyjaciółką na słynny Most Dziewięciu Łuków, czyli konstrukcję kolejową położoną w pobliżu miejscowości Ella.
Wyprawa wymagała od niej wspinania się po górach, na szczęście dzięki codziennym treningi wielokilometrowa wędrówka nie była dla niej szczególnym wyzwaniem. Celebrytka nie popisała się jednak przy doborze butów. Wybrała bowiem skórzane sandałki, które bynajmniej nie nadawały się do tego typu ekspedycji.
No dobra... Polecam zabrać sportowe buty do zejścia na dół, oczywiście skończyło się na tym, że schodziłam i potem wchodziłam pod górę bez butów (jak zawsze... bo kocham chodzić boso). Klapki nie zdały egzaminu - napisała Ann.
Tymczasem podróż celebrytki zdążyła już dobiec końca. Lewandowska przekonuje, że wyprawa na Sri Lankę była dla niej wyjątkowa.
Czas już wracać do domu, do mojej rodzinki (...). Powiem wam jedno, kolejne niesamowite doświadczenie - napisała Ann, dodając zdjęcie z samolotu.
Zaimponowała Wam hartem ducha?